Dla Żarnocha to będzie trzeci pojedynek, ale pięściarz nie ukrywa, że boks zawodowy bardzo mu się podoba.
Szpilka nazwał go małym psychopatą! "Mówi, że jestem bezlitosny" [WIDEO]
- To jest w ogóle inny boks, inny sport. Porównując to do biegów, to jak sprint i maraton. Te małe rękawice całkowicie zmieniają obraz walki. Zawodowstwo to nie jest prosty kawałek chleba, ale bardzo mi się podoba. Ja jestem stworzony do takiego boksu - nie jestem sprinterem, nie lubię takiego mocno tempa cały czas, ja wolę pochodzić, poszukać miejsca, a do tego mam uderzenie - powiedział "Super Expressowi".
Rywalem Żarnocha na gali w Turku będzie Dobrzyński, który mocno podgrzewa atmosferę przed piątkowym starciem. Padły słowa o jesieni średniowiecza.
- Nie lekceważę Kuby, to nie jest zawodnik z pierwszej łapanki, to nie jest ogórek, ale to on szczekał i teraz to on musi coś udowodnić. Ja wygrałem dwa razy Puchar Polski juniorów, akademickiego mistrza Polski, boksowałem wiele meczów międzypaństwowych, a on gdzie walczył? Nie stresuje mnie jego gadanie, jestem z tym obyty. Z przymrużeniem oka mogę powiedzieć, że mam czarny pas w potyczkach słownych. Nie dam się wciągnąć w te gierki, ring wszystko zweryfikuje. Szanuję go jako sportowca, w ringu nie będziemy do siebie pałać jakąś wielką miłością, ale po wszystkim możemy sobie uścisnąć ręce. Nie ma żadnego problemu. Kuba zapowiada, że szykuje dla mnie w ringu jesień średniowiecza, ale niech pamięta, że ja urodziłem się w listopadzie. Kuba, wyśpij się dobrze przed piątkiem, bo będą grzmoty - dodał Żarnoch.
Borek i Szpilka jak Tony Montana. Gromda Beach nadchodzi!