Fiodor Łapin to trener bokserów grupy Bullit KnockOut Promotions, między innymi Krzysztofa Włodarczyka (29 l.), mistrza świata WBC wagi junior ciężkiej, oraz Rafała Jackiewicza (32 l.), pretendenta do tytułu IBF w wadze półśredniej. Do pojedynku o tytuł mistrza świata WBC wagi ciężkiej przygotowywał też Alberta Sosnowskiego.
"Super Express": - Czy dalej będziecie pracować razem?
Fiodor Łapin: - Albert tego chce, ja też, teraz muszą się jeszcze dogadać Andrzej Wasilewski i Krzysztof Zbarski (szef Bullit KnockOut Promotions i promotor Sosnowskiego). Myślę, że dojdą do porozumienia, bo trochę głupio by było teraz się rozstać.
- Po walce powtarzał pan: "za krótko"...
- Dokładnie. Zabrakło nam czasu. Albert miał w przeszłości wielu trenerów, każdy uczył go czego innego. W jego stylu jest teraz trochę złych nawyków, które próbowaliśmy wyeliminować. Niestety, kiedy zaczęły się problemy w ringu, stare błędy powróciły. Gdybyśmy mieli więcej czasu, Albert pewne rzeczy robiłby automatycznie, tak jak Kliczko.
- Czego jeszcze brakuje Albertowi?
- Najbardziej doświadczenia. Ale nabrał go bardzo dużo w walce z Kliczką. Kiedy dostanie kolejną walkę o tytuł, nie będzie to już pierwszy raz, więc będzie dużo łatwiej.
- A dostanie?
- Wierzę, że tak. Albert udowodnił w Gelsenkirchen, że należy do najwyższej bokserskiej ligi. Cały czas atakował, walczył, trafiał, bardzo dobrze boksował lewym prostym. Przecież w tej walce Kliczko przyjął więcej ciosów niż w kilku poprzednich.
- Ale na koniec i tak znokautował Sosnowskiego...
- Ale dlaczego? Bo Albert do końca walczył o zwycięstwo. Poszedł ostro do przodu w dziewiątej i dziesiątej rundzie, chcąc znokautować rywala. Nie udało się i sam został znokautowany. Ale nikt nie może mu zarzucić, że się bał albo nie próbował.
- Kliczko był poza zasięgiem?
- To fenomenalny bokser, z ogromnym doświadczeniem. On jest jak szachista, który doskonale planuje walkę, każdy ruch jest przemyślany i potrzebny, w całym pojedynku nie zrobił ani jednego niepotrzebnego ruchu. Ale nie był poza zasięgiem, Albert mógł wygrać.
- Czy dzięki Sosnowskiemu doczekamy się wreszcie polskiego mistrza świata wagi ciężkiej?
- Naprawdę w to wierzę. Albert ma ogromne możliwości, talent i serce do walki. Teraz zebrał bezcenne doświadczenie, przyzwyczaił się do walki przed ogromną publicznością o najwyższą stawkę. Zrobimy wszystko, żeby wygrał swój następny pojedynek o mistrzostwo świata.