Walka nie była zbyt porywająca głównie za sprawą Diaza. Hiszpan często klinczował i był niewygodnym przeciwnikiem. Szeremeta kilkakrotnie próbował ciekawych akcji, ale niewiele z tego wynikało. Polak pomału rozbijał jednak rywala, by w 10. rundzie powalić go na deski. Szeremeta najpierw trafił hakiem, a później poszedł na całość. Efektowną serię zakończył lewym sierpowym na szczękę. Diaz padł na deski, a z jego narożnika na ring poleciał ręcznik. Sędzia nawet nie liczył Hiszpana.
- Rywal postawił mi ciężkie warunki. Miał ciężkie ręce, ale udało się realizować taktykę i wygrać - powiedział po walce Szeremeta, który obronił pas EBU, dający często przepustkę do walki o mistrzostwo świata.