Sędziowie nie mieli wątpliwości kto jest gwiazdą ringu. Punktowali na korzyść Kliczko 120:107, 120:105 i 120:107.
Walka trwała 12 rund, ale już od pierwszych sekund starcia Briggs nie miał łatwo. Ukrainiec, który po raz piąty bronił pasa mistrzowskiego, wywalczonego w 2008 roku w walce z Nigeryjczykiem Samuelem Peterem nie dał szans rywalowi. Brutalnie nacierał na niego i obijał, przy czym ani razu nie upadł na deski.
Przeczytaj koniecznie: Boks. Shannon Briggs do Witalija Kliczki: Zabiorę ci ten pas!
Chociaż to Kliczko był faworytem walki, dorobek boksera z USA też jest imponujący. Briggs to były mistrz świata wagi ciężkiej, który pas WBO stracił 3 lata temu po przegranym pojedynku z Rosjaninem Sułtanem Ibragimowem. Na swoim koncie ma 51 zwycięstw, 5 porażek i jeden remis.
Wszyscy spodziewali się nokautu, bo obaj pięściarze wcześniej często kończyli z przeciwnikami przed czasem. Briggs wytrzymał jednak do końca. Po porażce wsiadł do karetki i pojechał do szpitala na obserwację.
- Mam dla Shannona wiele respektu za to, co dzisiaj pokazał. On ma naprawdę ogromne serce do tego sportu. Po każdej rundzie schodziłem do narożnika i myślałem, mój Boże, kiedy on wreszcie padnie - mówił Kliczko po walce.
Patrz też: Boks. Witalij Kliczko o swoim przeciwniku Shannonie Briggsie: On mnie rozśmiesza - GALERIA
- Walczyłem już z tak wielkimi bokserami jak George Foreman czy Lennox Lewis, ale to Witalij jest najwspanialszym pięściarzem, z którym miałem do czynienia. Kliczko jest nie tylko silny, ma również niesamowicie szybkie ręce. Ze swojej strony mam tylko nadzieję, że znów będę miał szansę przyjechać do Niemiec i zmierzyć się z jego bratem, Władimirem - posumował starcie Briggs.