Maszynka nazywa się "Klitschko Management Group". Już samo jej powołanie do życia pozwoliło ukraińskim braciom zwiększyć zyski o 30-35%, bo tyle zwykle wynosi "haracz" jaki od bokserów pobierają promotorzy w rodzaju Dona Kinga. Kliczkowie znaleźli speca, który im wszystko organizuje, nazywa się Bernd Boente, kiedyś był dziennikarzem, a teraz jest dyrektorem KMG, którego pensja nie wynosi nawet 2% obrotów firmy.
Przeczytaj koniecznie: Anita Włodarczyk skończyła sezon
To on dba o najważniejsze czyli o umowy reklamowe. Kliczkowie lansują w mediach specyfiki McFit, witaminy Eunova, Telekom, Mercedesa i za to inkasują po 2 mln euro rocznie każdy. Do tego dochodzi telewizja.
Posłużmy się przykładem ostatniej walki Władimira z Samuelem Peterem. 3 mln euro zapłaciła stacja RTL, do tego 0,5 mln prawa do sprzedaży transmisji innym stacjom. Plus reklama wokół ringu i 1 mln z biletów. Razem 5 mln euro.
Oczywiście są i koszty własne. Bracia są wysoko ubezpieczeni w USA. Ponoszą koszty wynajęcie sal, sparingpartnerów, masażystów i trenerów. Ale skalkulowali, że na przygotowanie jednej walki wystarcza im średnio 200 000 euro. Nawet jeśli nieco tę sumę przekroczą, będąc na własnym rozliczeniu oszczędzają krocie.
Patrz też: Szmal bronił jak w transie
Do tego Kliczkowie rozbudowują swoje interesy w ojczyźnie. Działa tam firma "Tueroffener" czyli "otwieracz drzwi", która doradza Ukraińcom jak robić interesy na zachodzie i nieźle za to doradztwo inkasuje.
Władimir zgromadził do tej pory na koncie nieco ponad 20 mln euro. Witalij, który miał w karierze 4 lata przerwy, zebrał niecałe 15 mln, ale pewnie zaokrągli tę sumę, bo ma już zakontraktowaną na październik walkę z Briggsem w Hamburgu.
Licznik stuka jak oszalały. I kto powiedział, że bokserzy są w ciemię bici...
Bracia Kliczko - maszyna do zarabiana pieniędzy. Zobacz ile już mają!
2010-09-14
20:21
- To co bracia Kliczko robią w ringu jest imponujące - mówią niemieccy eksperci od finansów - ale to jak prowadzą interesy budzi jeszcze większy podziw. Stworzyli rodzinną "maszynkę do pieniędzy".