Ostatnie gale boksu zawodowego w Polsce odbyły się 7 marca w Łomży (Knockout Boxing Night) i Dzierżoniowie (Tymex Boxing Night). Jak relacjonował nam Andrzej Wasilewski z Knockout Promotions, jeszcze 24 godziny przed imprezą istniało duże ryzyko, że gala zostanie odwołana. Powód? Koronawirus. Ostatecznie się odbyła, a na kibiców czekały specjalne procedury przed wejściem na halę.
Damian Wrzesiński powalczy o pas mistrza Europy jeszcze w tym roku? [WIDEO]
Jak się teraz okazuje, podobne problemy miała grupa Tymex przy organizacji dzierżoniowskiej gali: - W piątek przed galą zorganizowaliśmy sztab kryzysowy, bo mieliśmy problemy, o których nie mówiliśmy do tej pory – zdradził nam Mariusz Grabowski. – Dostaliśmy szczegółowe zalecenia odnośnie środków bezpieczeństwa, jakie musimy zastosować, by impreza w ogóle się odbyła. Wszystkie zalecenia wykonaliśmy, dlatego się udało. Taki event, gdzie jest walka o mistrzostwo świata Ewy Brodnickiej to duże wyzwanie finansowe. Bilety, przeloty, sędziowie, rywalka… to nie są małe pieniądze, dlatego cieszę się, że udało się przeprowadzić te wydarzenie – tłumaczy.
W ostatnim czasie coraz głośniej mówi się o tym, że wkrótce boks przeniesie się z hal i stadionów do studiów telewizyjnych, a gale (przynajmniej na razie) będą odbywały się bez udziału publiczności.
– Zdecydowanie tak, rozważamy organizację imprez w studiu telewizyjnym. Za chwilę cały świat pójdzie w tym kierunku. Musimy się oswoić z taką myślą, że tego typu imprezy mogą odbywać się za 2-3 miesiące. Jesteśmy do tego gotowi – zapowiedział szef KP Andrzej Wasilewski w rozmowie z TVP Sport.
Polskie gale boksu w studiu TV? Fiodor Łapin stawia warunek
Nad tego typu imprezą pracuje także Grabowski: - Jesteśmy przygotowani na taką okoliczność, cały czas działamy. Chcemy to zorganizować. W naszej grupie jest trochę łatwiej, bo mamy dużą liczbę zawodników, których możemy konfrontować ze sobą. Jeśli będą chcieli się bić między sobą, a myślę że większość tak, to te gale będzie nam łatwiej zrobić – powiedział nam Grabowski.
Grupa Tymex miała zorganizować galę 11 lipca w Bielsku-Białej, na której miało dojść do pożegnalnej walki Tomasza Adamka. „Góral” już wycofał się z tej daty, bo istnieje duże ryzyko, że w imprezie nie mogliby wziąć udziału kibice.
- Pożegnanie Tomka ma sens wyłącznie z udziałem kibiców, ale nawet jeśli to nie będzie możliwe ze względu na obostrzenia, nie rezygnujemy z tej daty – zaznacza Grabowski, który jednocześnie zapewnił, że ma już opracowane alternatywne scenariusze na wypadek, gdyby imprezy nie można było zorganizować we współpracy z miastem. - Mam cichą nadzieję, że na tej gali 11 lipca będzie mógł wystąpić m.in. Robert Parzęczewski – dodał promotor.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj