W pierwszej rundzie Nigeryjczyk posiadający niemiecki paszport rzucił się na Polaka i po dwóch mocnych ciosach posłał go na deski. - Paweł znowu zaskoczył na minus. Po raz kolejny miał problemy z koncentracją na początku. Albo nie może się tego nauczyć, albo jest masochistą - kręcił głową trener Kołodzieja Fiodor Łapin (46 l.).
Potem jego podopieczny się otrząsnął. W trzecim i piątym starciu gong ratował Ikejiego przed nokautem, a "Harnaś" dzieła zniszczenia dokonał w siódmej rundzie. Rzucił rywala na deski prawym prostym. Ikeji wstał, ale gdy został zasypany gradem ciosów, arbiter przerwał walkę. - W pierwszej rundzie Ikeji mnie zaskoczył. Ma bardzo długie ręce, ale nie sądziłem, że aż tak długie - podsumował Kołodziej.
Pacquiao - Rios. Bezdyskusyjny triumf 'Pac-mana'!
Koncentracji nie zabrakło Jonakowi. Polak stoczył wyrównany pojedynek ze Szkotem Krisem Carslawem (29 l.). Pod koniec zarysowała się jego przewaga i sędziowie przyznali mu jednogłośną wygraną na punkty (98:93, 99:91, 100:90).
W 2014 roku obu Polaków czekają prawdopodobnie walki o mistrzostwo świata. Kołodziej ma 1 lutego zmierzyć się z Ilungą Makabu z Konga o tymczasowy pas WBA wagi junior ciężkiej, a Jonak celuje w starcie z mistrzem WBC wagi średniej, Argentyńczykiem Sergio Martinezem.