Zimnoch - Twardowski WIDEO NOKAUT
To miał być najgłośniejszy powrót do ringu w ostatnich latach w polskim boksie. 23 listopada na gali MB Boxing Night 6 w Radomiu Krzysztof Zimnoch znów wszeł między liny, a jego rywalem był Krzysztof Twardowski. - Czuję ekscytację. Wreszcie zeszło ze mnie ciśnienie, bo bardzo starałem się o tę walkę i długo szukałem różnych opcji. W końcu Mateusz Borek dał mi szansę występu na gali w Radomiu. Jestem mu za to wdzięczny i robię wszystko, by przyjechać w jak najlepszej dyspozycji - mówił Zimnoch. - Cały czas trenowałem i wierzyłem, że wrócę do ringu. Chciałem, żeby to się stało jak najszybciej. Pamiętam, jak poszedłem biegać pierwszy raz po głodówce. Ważyłem 90 kg i czułem się bardzo lekko, to było wspaniałe uczucie. Miałem wrażenie, że kolana sięgają mi brody! Poza tym, ciało inaczej reagowało na treningi, świetnie się regenerowałem - zapewniał Zimnoch, który leczył boreliozę i nawet w ramach terapii zdecydował się na długą głodówkę.
Zimnoch - Twardowski NOKAUT WIDEO
Wielkiego powrotu jednak nie było. W drugiej rundzie Twardowski zranił Zimnocha mocnym ciosem, a kiedy zobaczył, że rywal jest zamroczony, zasypał go kolejnymi bombami. Okładany Zimnoch przyjmował mocne ciosy i nie było z jego strony żadnej odpowiedzi. W końcu sędzia ringowy wkroczył między bokserów i przerwał pojedynek. TKO w 2. rundzie. Załamanego Zimnocha pocieszał... Artur Szpilka. Wcześniej dwaj bokserzy nie szczędzili sobie gorzkich słów. Raz nawet doszło między nimi do gwałtownej szarpaniny. Teraz "Szpila" zdobył się na ciepłe słowa pocieszenia. "Szczerze jest mi przykro, mam nadzieje że się z tego podniesiesz, pomimo naszych spraw wiem jak to boli tym bardziej po wszystkich perypetiach" - napisał na Twitterze Szpilka tuż po klęsce Zimnocha.