Właśnie za takie pojedynki fani pokochali największą organizację walk na gołe pięści GROMDA. Pojedynek otwierający siedemnastą galę z wielkim rewanżem Mateusz „Don Diego” Kubiszyn – Bartłomiej „Balboa” Domalik mroził krew w żyłach! Destro i Góral dostarczyli fanom gigantycznych emocji.
Krwawa masakra na GROMDZIE. Od tych zdjęć aż robi się słabo!
To było idealne otwarcie gali GROMDA 17. Fani najmocniej czekali na wielki rewanżowy pojedynek o pas mistrza organizacji, ale już pierwsze starcie wieczoru wprawiło kibiców w świetne nastroje.
Destro i Góral pojawiły się w małym bokserskim ringu w Pionkach, by dać walkę na śmierć i życie. Góral lądował na deskach dwukrotnie w pierwszej rundzie, ale ani myślał, by się poddać. Udało mu się przetrwać do drugiej odsłony ze zmasakrowaną twarzą. Destro kontynuował swoją grę i dobił przeciwnika.
Góral zakończył pojedynek z kompletnie rozbitą i porozcinaną twarzą. Obaj zawodnicy zostali nagrodzeni ogromnymi brawami za popisy niesamowitego charakteru.