"Super Express": - Chodzisz na masaże, rozciąganie, pracujesz nad dynamiką. Coś w przygotowaniach do walki z Marco Huckiem robisz inaczej niż zawsze?
Krzysztof Głowacki: - Wszystko wygląda podobnie tylko zasuwam ciężej (śmiech). Staram się też zmienić rytm boksowania, mam być w ringu pobudzony i zadawać więcej ciosów.
- Może mocna kawa przed pierwszym gongiem pomoże?
- Nie piję kawy w ogóle, bo mi nie smakuje. To samo z napojami energetycznymi. Nie potrzebuję takiego kopa.
- Jak wyglądały sparingi z Krzysztofem Włodarczykiem, który miał imitować styl Hucka?
- Krzysiek bije mocno, tak samo jak Huck więc miał pozwolenie, by mnie nie oszczędzać. Żeby potem, jak wejdę do ringu z Niemcem, nie przeżyć szoku. I Diablo nie oszczędzał, raz dostałem takiego dzwona, że omal nie padłem. Udało mi się jednak ustać na nogach.
Marco Huck: Krzysztof Włodarczyk na myśl o walce ze mną chciał skoczyć z okna!
- Huck od półtora miesiąca trenuje w Las Vegas. Nie boisz się, że ty będziesz miał za mało czasu na aklimatyzację.
- Nie wiem, bo nigdy nie byłem jeszcze w USA. Będę na miejscu ponad tydzień przed walką, więc liczę, że aklimatyzacja przebiegnie bezboleśnie.
- Niemiec pytany o Ciebie mówi wprost: wiem, że jest mańkutem, ale nic poza tym. Lekceważy cię?
- Lekceważy i super, nieco sobie myśli już o kolejnych rywalach i nie skupia się na mnie. A potem w ringu przeżyje lekki szok.
- Huck mówi, że za dużo gadasz, a to raczej on ciągle się promuje.
- Dlatego śmiałem się czytając jego wypowiedzi. Widocznie lubi skupiać na sobie uwagę. Ja wolę najlepsze zostawić na ring. Zresztą Huck musi sprzedać się w USA, więc może o to mu chodzi?
- Dla mistrza to pierwsza walka w Stanach i pierwsza walka toczona po odejściu z niemieckiej grupy Saulerlanda.
- I to też plus dla mnie. Walczymy na neutralnym terenie, więc nie będzie parasola ochronnego, jaki zapewniał Huckowi Sauerland. Sędziowie będą wreszcie uważać na jego faule, uderzenia w tył głowy i przetrzymywanie rywala.
- Nie jesteś faworytem, nie masz nic do stracenia. To komfortowa sytuacja?
- Tak, poza tym w Newark powalczą też Maciej Sulęcki i Artur Szpilka, więc będzie nam raźniej.
- Za najważniejszą walkę w karierze dostaniesz też najwyższe honorarium?
- Tak, chociaż jeśli wziąć po uwagę rangę pojedynku, to nie jest to ogromna suma. Ale nie chodzi mi o kasę, chodzi mi o mistrzowski pas.