- Były narkotyki. Zażywałem kokainę i piłem alkohol. Kokaina pojawiła się niedawno, w ostatnich 2 latach. Więcej piłem jednak alkoholu. Dzięki temu czułem się bezpieczny, bo przenosiłem się do miejsca, gdzie nikt nie mógł mnie skrytykować. Mogłem tam po prostu wyciągnąć rękę i chwycić moją mamę (zmarła na raka - przyp. red.) - wyznał legendarny bokser.
Przeczytaj koniecznie: Najwolniejszy sprinter świata Sagelau Tuvalu. Miły grubasek z Samoa podbił media - WIDEO
- W ciągu ostatnich kilku lat myślałem, że moje życie jest nic niewarte. Nie miałem ani siły, ani odwagi, aby odebrać sobie życie, ale poważnie o tym myślałem - dodał De La Hoya.
Oscar jest wolny od uzależnień od trzech miesięcy, dołączył też do grupy Anonimowych Alkoholików i stara się uratować małżeństwo z portorykańską aktorką i piosenkarką Millie Corretjer.
- Nie mówimy tutaj o przypadku na miarę Tigera Woodsa, ale rzeczywiście byłem niewierny - stwierdził De La Hoya.
Najlepsze fragmenty walk "Złotego Chłopca":
Legendarny Oscar de la Hoya przyznał sie do uzależnienia od alkoholu i kokainy
Były bokser, a obecnie prężny promotor bokserki Oscar de la Hoya (38 l.) nie ustrzegł się słabości, które dotknęły takich legend pięściarstwa jak chociażby Mike Tyson (45 l.) czy Joe Calzaghe (39 l.). Słynny "Golden Boy" (Złoty Chłopiec - przyp. red.) był uzależniony od alkoholu i narkotyków.