I kompletnie nie przejął się faktem, że rywale minęli metę przeszło 5,5 sekundy wcześniej. Można by nad tym dziwactwem przejść do porządku, gdyby nie fakt, że sympatyczny grubasek stał się ulubieńcem mediów.
Przeczytaj koniecznie: Owen Hargreaves znalazł klub! Anglik podpisał kontrakt z Manchestrem City
Powróciła historia Eddie Edwardsa zwanego "Orłem", najgorszego ze skoczków narciarskich jakiego widział świata, a zarazem jednego z najpopularniejszych sportowców swego czasu.
A swoją drogą - takie występy jak Tuvalu, dodają mistrzostwom świata jakby normalny , ludzki wymiar...