Do tragicznych zdarzeń doszło w Kownie, mieści w środkowej Litwie. Remigijus Morkevicius jak każdego dnia udał się na salę treningową, by szlifować swoje umiejętności w mieszanych sztukach walki. Po zajęciach spakował torbę i ruszył do domu. Gdy był już niedaleko na jego drodze stanął inny mężczyzna. Sąsiedzi usłyszeli kilka strzałów i odjeżdżający samochód. Okazało się, że zawodnik MMA padł ofiarą zaplanowanej egzekucji, której tłem były mafijne porachunki.
34-latek należał do jednej z dwóch zwalczających się w Kownie grup przestępczych. Policja podejrzewa, że właśnie to było motywem zabójstwa wojownika. Sprawa jest wciąż badana. Morkevicius karierę w oktagonie zakończył w 2006 roku z bilansem szesnastu zwycięstw i pięciu porażek. Kilka tygodni temu zdecydował, że wróci do sportu i przygotowywał się do kolejnej walki w karierze.