Niewiele powodów do radości mieli w ostatnich latach fani boksu w Polsce. Zdecydowana część ważnych walk biało-czerwonych pięściarzy kończyła się ich porażkami, a co za tym idzie przekreślonymi marzeniami o tytule mistrza świata. Kolejną nadzieją na odzyskanie tego tytułu dla Polski był Łukasz Różański. Zawodni z Rzeszowa przez blisko dwa lata musiał czekać na najważniejszą walkę w życiu, ale doczekał się i zrealizował swój plan idealnie.
Ważne słowa Różańskiego po wywalczeniu pasa mistrza świata! Co dalej z jego karierą?!
Tyle zarobił Różański za mistrzowską walkę
Alen Babić dał się poznać jako zawodnik, który potrafi znokautować, a tym razem sam musiał odczuć moc ciosów rywala. Różański zaatakował od pierwszych sekund i już w pierwszej rundzie sprawił, że sędzia musiał przerwać walkę. - Jak trafiłem go pierwszym lewym sierpowym i zobaczyłem, że uciekły mu oczy, to wiedziałem, że muszę to skończyć jak najszybciej. No i udało się - powiedział mistrz świata federacji WBC w wadzie bridger w rozmowie z "Super Expressem".
Sowita wypłata dla Różańskiego
Możliwość zabrania pasa mistrzowskiego to nie jedyny bonus Różańskiego po sobotniej walce. Reprezentant Polski może liczyć również na sporą wypłatę. Na konto Różańskiego ma trafić 234 tysiące dolarów, a więc blisko milion złotych. Babić dostanie o prawie 200 tys. zł mniej od zwycięzcy.