W tym tygodniu Adamek rozpoczął już przygotowania do walki z Godfreyem (10 lipca, Prudential Center w Newark). Na razie ogranicza się do ćwiczeń z tarczą i walki z cieniem, ale za trzy tygodnie rozpocznie sparingi.
Ostatnie wolne dni bokser spędził w towarzystwie mamy Anny, która odwiedziła go w USA. Najpierw bokser pokazał jej Manhattan, a później wybrali się do kasyna w Atlantic City. Mama Tomka wygrała również trochę pieniędzy w "jednorękiego bandytę". Wszystko wydała na zakupy.
- Mama była u mnie prawie tydzień. Dostała nawet ofertę pracy jako kucharka na plebanii u księdza. Nie przyjęła jej jednak. Wolała wrócić do rodzinnych Gilowic. Tam wszędzie ma blisko i w ciągu pół dnia może odwiedzić wszystkie koleżanki - opowiada nam Adamek.
"Super Express" dowiedział się, że bokser odziedziczył nieprzeciętną siłę ciosu po... mamie. - Miała twardą rękę i biła mnie, kiedy coś zbroiłem. Dostawałem po plecach i tyłku. Pokrzywami, pasem, kablem. To dlatego teraz jestem taki twardy. Jednak już od dłuższego czasu mnie nie bije. Czasem tylko krzyczy, gdy zasłużę - opowiada ze śmiechem Adamek.