Podczas gali KSW 39: Colosseum na PGE Narodowym Marcin Różalski po efektownej walce okazał się lepszy od Fernando Rodriguesa Jr. i zdobył tytuł mistrza federacji wagi ciężkiej, ale zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami postanowił zwakować pas czempiona. Nie wykluczał powrotu do KSW, ale długo nie mógł dojść do porozumienia z szefami organizacji. Twierdził, że ci nie traktują go do końca poważnie, dlatego też postanowił - przynajmniej chwilowo - rozstać się z Konfrontacją Sztuk Walki.
A jak się okazuje odejść także od MMA! "Różal" podpisał bowiem kontrakt z organizacją DSF Kickboxing Challenge, a to oznacza, że wraca do korzeni, czyli formuły K1. To właśnie w niej odnosił największe sukcesy, zanim przeniósł się do KSW.
- Coś się kończy, coś zaczyna, ale ważna jest akcja i napięcie, które trzyma przy życiu. Dzięki Sławkowi Dubie z DSF KICK BOXING CHALLENGE powrót do korzeni K1. Wszystko co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Naturalnie jako trzecioligowy "ememowiec" też będę jeszcze dawał sobą matę wycierać, ale jako pseudo kickbokser idę dostać parę kopów jak za dawnych czasów - napisał na Facebooku Różalski.
Popek zapewnia, że się zmienił: Nie chodzę już pijany i naćpany