Huck walczył z Afolabim po raz czwarty w karierze. Wygrał wcześniej dwa razy, raz zremisował. W sobotę dorzucił kolejny triumf, udowadniając, że mimo porażki z Krzysztofem Głowackim, wciąż należy do światowej czołówki. Brytyjczyk został bowiem przez Niemca zmiażdżony. Zbombardowany i na nic zdała się nawet podwójna garda. Ciosy Hucka od pierwszej rundy dochodziły celu, a wrażliwym miejscem Afolabiego okazało się lewe oko, na które bokser szybko przestał widzieć.
BudWeld Boxing Night: Szachy w walce wieczoru. Jackiewicz wypunktował Kostova
I tak przez 10 rund. Były mistrz świata bił, posiadacz pasa IBO tylko się bronił. Bohatersko, momentami heroicznie, ale nieskutecznie. Sędzia po zakończeniu dziesiątej rundy przerwał pojedynek i nowym mistrzem świata został Niemiec.
Ola still there, round 9. It's tough #HuckAfolabi4 #boxing pic.twitter.com/dNnNUWLvlF
— przemek garczarczyk (@garnekmedia) 27 lutego 2016
IBO to najmniej prestiżowa federacja bokserska. Pas i tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej pozwalają jednak sądzić, że w najbliższym czasie Huck zechce wrócić do czołówki światowej. A to prawdopodobnie będzie oznaczało, że Krzysztofa Głowackiego, jedynego obecnie polskiego mistrza, czeka rewanżowe starcie.
Marco kisses Ola. Fight stopped. #boxing #HuckAfolabi4 pic.twitter.com/VXOuH9fphz
— przemek garczarczyk (@garnekmedia) 27 lutego 2016