Mariusz Wach: Nie spodziewałem się, że zajdę tak wysoko

2016-11-25 8:35

Gdy po raz pierwszy przyszedłem na trening, nikt we mnie nie wierzył. Wszystko osiągnąłem dzięki charakterowi i sercu do walki - mówi "Super Expressowi" Mariusz Wach (37 l., 32-2, 17 k.o.), który nie walczył już od siedmiu miesięcy i wciąż nie wiadomo, kiedy znów zobaczymy go w ringu.

"Super Express": - Dlaczego tak dawno nie walczyłeś?

Mariusz Wach: - Rozstałem się z menedżerem i promotorem i trudno jest odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Ale na pewno wrócę po nowym roku.

- Kto teraz będzie twoim promotorem?

- Promotora nie mam, doradzają mi tylko przyjaciele, którzy byli przy mnie od kilku lat. Mniejsza o nazwiska, jestem spokojny, moja kariera wróci niebawem na właściwe tory.

- Niedawno byłeś w Anglii na konferencji prasowej przed walką Joshuy z Moliną...

- Zostałem zaproszony przez promotora Joshuy, Eddiego Hearna. Odbyliśmy krótką rozmowę, dopytywał o sytuację z menedżerami i rozmawialiśmy o mojej przyszłości. Może powalczę w Anglii.

- Podobno miałeś walczyć w... Katarze. Za duże pieniądze.

- Tak. Ale galę odwołano. Jestem już do tego przyzwyczajony. Rozmowy w moim imieniu prowadził Andrzej Grajewski i nie wnikałem w finanse.

- Co z walką z Kubratem Pulewem o mistrzostwo Europy?

- Sam jestem ciekaw, bo jestem oficjalnym pretendentem do tego tytułu, a czytam, że Pulew abdykował. Czekam, co zrobi federacja EBU.

- Jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś?

- Nie spodziewałem się, że zajdę tak wysoko, że będę walczył o mistrzostwo świata. Nie mam talentu do boksu, do wszystkiego doszedłem charakterem, sercem i wolą walki.

- Gdybyś miał lepszych doradców, mógłbyś osiągnąć więcej?

- Mógłbym, ale wolę sam o wszystkim decydować, żeby ewentualne pretensje kierować wyłącznie do siebie.

- Jesteś zabezpieczony finansowo, gdybyś musiał zakończyć karierę?

- Zarobiłem więcej, niż się spodziewałem. Na mojej kupce z oszczędnościami nie ma zbyt wiele pieniędzy, ale perspektyw nie brakuje, przecież wciąż mogę walczyć. Nie boję się sportowej emerytury.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze