W ostatnim czasie na Tomasza Adamka spadły srogie grzmoty. Po wygraniu z Mamedem Khalidovem na gali XTB KSW EPIC, ze względu na kontuzję ręki ikony KSW, "Góral" udzielił wywiadu Andrzejowi Kostyrze, podczas którego stwierdził m.in., że Khalidov miał dzwonić do niego w sprawie rewanżu oraz wyznał, że pieniądze zarobione na tej walce nie należały do najtrudniej zainkasowanych w karierze, bowiem nie miał zbyt dużo roboty. Ta wypowiedź wywołała m.in. reakcję Martina Lewandowskiego, który zgasił Adamka. Mateusz Borek uważa z kolei, że całe zamieszanie z wypowiedzią "Górala" wzięło się przede wszystkim z tego, że pięściarz nie zachował się zbyt dyplomatycznie i dał się podpuścić dopytującemu Kostyrze.
- Zawodnicy bardzo często nie mają w sobie tyle dyplomacji i nie umieją dobierać właściwych słów – nawet mając rację albo chcąc przekazać zupełnie normalną treść. Wydaje mi się, że akurat to, co odpowiedział Tomek nie wynikało z tego, co Tomek sobie założył, tylko został sprowokowany i wypuszczony przez starego lisa Don Andrzeja Kostyrę (śmiech). Andrzej po prostu nakierował Tomka na pewien sposób myślenia i wypowiadania się. Tak naprawdę on nie powiedział niczego złego. - argumentował w rozmowie z "Super Expressem" Mateusz Borek stając w obronie swojego podopiecznego.
Obecnie Tomasz Adamek ma stoczyć dwie walki w federacji FAME MMA - pierwszą już podczas majowej gali FAME 21 w PreZero Arenie Gliwice z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim. Po przerwaniu walki z Khalidovem ze względu na kontuzję jego ręki, wielu fanów ostrzyło sobie zęby na ewentualne drugie starcie, jednak po ostatnich słowach legendarnego zawodnika KSW może do niego nie dojść.