"Super Express": - Stęskniłeś się za polskimi kibicami?
Mateusz Masternak: - Jestem podekscytowany, bo to ważne dla pięściarza, żeby mieć publikę za sobą. W ostatnich latach tego nie miałem i szczerze mówiąc, zdążyłem zapomnieć, jak to jest. Miło jest wrócić po kilku latach nieobecności, chcę, aby był to powrót z przytupem.
- Wracasz na dłużej?
- Trudno przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Pomysł, bym wystąpił w Polsce, narodził się 2-3 tygodnie temu i wszystkim od razu się spodobał. Nie miałem innych ofert, dlatego powrót na polskiej gali to będzie dobry ruch.
- Eric Fields ostatni raz walczył 2 lata temu.
- Nie można się tym sugerować, bo taki Drozd nie boksował rok, a w walce ze mną wyszedł jak maszyna i wygrał. Fields to duże wyzwanie i muszę pokazać dobry boks, aby nie tylko go pokonać, ale też pozytywnie myśleć o przyszłości.
Zobacz: Mateusz Masternak powalczy w Polsce! Wystąpi na Polsat Boxing Night
- Wróble ćwierkają, że twoim nowym-starym trenerem będzie Andrzej Gmitruk. Jest coś na rzeczy?
- Rozmawiamy, ale jeszcze nie ma konkretów. Z trenerem Gmitrukiem mieliśmy pewne niesnaski, ale już dawno wszystko sobie wyjaśniliśmy i nie wykluczam, że nasze drogi jeszcze się zejdą.
- Z końcem roku wygasa ci kontrakt z Sauerlandem, co będzie dalej?
- Trudno przewidzieć. Być może będę musiał szukać nowego pracodawcy albo... założę własną grupę. Myślę poważnie o tym, by stworzyć Master Promotions. Rozglądam się za sztabem ludzi, którzy mogliby mi w tym pomóc.
Sprawdź: Seksowne zdjęcie Ewy Brodnickiej. Mistrzyni boksu pokazała ciało
- Jesteś notowany w rankingach IBF, WBA i WBO, planujesz zaatakować jeden z tych pasów?
- Idealnym scenariuszem byłoby, gdybym dostał propozycję od mistrza WBO Krzysztofa Głowackiego (śmiech). Ale na razie nikt się do mnie nie zgłosił.
- Gdy ostatni raz walczyłeś w Polsce, byłeś niepokonany. Teraz wracasz z czterema porażkami i niewielu wierzy, że stać cię na wielkie rzeczy.
- Jak na tę kategorię wagową jestem jeszcze młodym zawodnikiem, ciągle się rozwijam i zdobywam doświadczenie. Przede mną jeszcze co najmniej 10 lat boksowania, taki Tomasz Adamek dopiero w wieku 29 lat walką z Paulem Briggsem zaczął poważną karierę. Jestem po przejściach, ale czuję w sobie ogień i wierzę, że będę mistrzem świata.