Suzuki Boxing Night IV to już historia. W Centrum Spotkania Kultur w Lublinie odbyła się czwarta gala boksu olimpijskiego organizowanego przy współpracy Suzuki Motor Poland i Polskiego Związku Bokserskiego. Dla kibiców pięściarstwa była to wyjątkowa gratka. W ringu stanęli zawodnicy z całego świata - część z nich zapewne odegra pierwszoplanowe skrzypce podczas kwietniowych mistrzostwach świata w Kielcach.
Niestety, nie wszystkim Polakom udało się sięgnąć po zwycięstwa. Najwięcej kontrowersji przyniósł werdykt w walce wieczoru. Niejednogłośną decyzją sędziów z mistrzem Polski Oskarem Safaryanem wygrał Czech Martin Pinc. Dla kibiców z naszego kraju bardzo ważne było takze starcie Damiana Durkacza, który wciąż pozostaje w grze o wyjazd na Igrzyska Olimpijskie.
Zawodnika Concordii Knurów dzieli od tego tylko jedna wygrana. W Lublinie po niejednogłośnej decyzji sędziów pokonał Alekseia Mazura, wicemistrza Rosji. Prawdziwą gratką było jednak starcie Gleba Bakshiego, mistrza świata w wadze do 75 kg z Litwinem Vitautasem Balsisem. Od początku starcia widać było wielką różnicę klas. Rosjanin dyktował tempo i pewnie pokonał swojego przeciwnika.
Suzuki Boxing Night w nadchodzącym czasie zorganizuje kolejne gale boksu olimpijskiego. Dwa najbliższe wydarzenia powrócą do Centrum Spotkania Kultur w Lublinie.
