Po raz pierwszy walka Szpilka - Zimnoch planowana była na luty 2013 roku. Obaj byli niepokonani na zawodowych ringach i już wtedy między nimi mocno iskrzyło. Na konferencji prasowej przed starciem doszło do bójki. Jak się później okazało, to były ostatnie ciosy wymienione przez dwójkę zwaśnionych polskich pięściarzy. Kilka tygodni przed terminem starcia Artur Szpilka odniósł kontuzję, przez co zmuszony był się wycofać.
Historia lubi się powtarzać. Ostatnio obaj przegrali ważne dla siebie walki. W lipcu "Szpila" został znokautowany przez Adama Kownackiego i jego kariera w wadze ciężkiej wisi na włosku. Krzysztof Zimnoch nie błysnął na początku września. Na gali w Radomiu zmierzył się on z Joeyem Abellem. Rywal nie dał Polakowi szans i go znokautował. Promotor Andrzej Wasilewski uznał, że to najlepszy czas na wspólną walkę dla obu zawodników, którzy znaleźli się na sportowym zakręcie.
Do starcia znowu nie dojdzie. Artur Szpilka ostatnio przeszedł zabieg kontuzjowanej lewej ręki. Tuż po nim zaatakował gronkowiec. - To był niesamowity ból. Dobrze, że zdecydowałem się pojechać do szpitala, bo mogło skończyć się jeszcze gorzej - powiedział w rozmowie z portalem Ringpolska. Wiadomo już, że walka została odwołana, ponieważ "Szpila" nie zdąży się wyleczyć. O tym poinformował Andrzej Wasilewski w rozmowie ze sport.tvp.pl.
Przeczytaj: Fiodor Łapin w rozmowie z "Super Expressem". "Artur Szpilka to dla mnie zamknięty rozdział"
Sprawdź: Adam Kownacki wyróżniony. Jest w dziesiątce najlepszych "ciężkich"