"Z głębokim smutkiem ogłaszamy odejście naszego ukochanego George'a Edwarda Foermana Sr., który odszedł spokojnie 21 marca 2025 roku w otoczeniu bliskich" – napisała rodzina legendy sportu w oświadczeniu.
George Foreman nie żyje. O jego śmierci poinformowała rodzina
George Foreman, ikona boksu, odszedł w wieku 76 lat. Jego historia to opowieść o triumfie, porażce i odkupieniu, która na zawsze zapisała się w annałach sportu. Foreman, dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej, znany był z niszczycielskiej siły ciosu i niezłomnego ducha walki. Jego kariera obfitowała w spektakularne momenty, począwszy od zdobycia złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w 1968 roku, po pamiętne starcie z Muhammadem Alim w "Rumble in the Jungle" w 1974 roku.
Lucjan Trela lał George'a Foremana, teraz dostaje od życia
Porażka w tym pojedynku stała się punktem zwrotnym w jego życiu. Po dziesięcioletniej przerwie Foreman powrócił na ring, odzyskując tytuł mistrza świata w 1994 roku w wieku 45 lat, ustanawiając rekord jako najstarszy mistrz wagi ciężkiej w historii. Poza ringiem Foreman był człowiekiem wiary, oddanym rodzinie i filantropem. Jego odejście to ogromna strata dla świata sportu, ale jego dziedzictwo i inspirująca historia będą żyć wiecznie.
Lucjan Trela nie żyje. Odszedł mały wielki bokser - wspomnienie Andrzeja Kostyry.
"Nasze serca są złamane. Z głębokim żalem zawiadamiamy o odejściu naszego ukochanego George'a Edwarda Foremana Seniora, który w pokoju odszedł 21 marca 2025 r. w otoczeniu najbliższych Oddany kaznodzieja, oddany mąż, kochający ojciec, dumny pradziadek i pradziadek, wiódł życie naznaczone niezachwianą wiarą, pokorą i celem" - czytamy we wzruszającym wpisze rodziny pięściarza.
"Humanista, olimpijczyk i dwukrotny mistrz świata wagi ciężkiej, był głęboko szanowany – siła dobra, człowiek dyscypliny, przekonania i obrońca swojego dziedzictwa, który niestrudzenie walczył o zachowanie swojego dobrego imienia – dla swojej rodziny. Jesteśmy wdzięczni za wylew miłości i modlitwy i uprzejmie prosimy o prywatność, ponieważ szanujemy niezwykłe życie człowieka, którego mieliśmy błogosławieństwo nazywać naszym własnym" — czytamy dalej.