Nie żyje utytułowany polski pięściarz
Nie żyje Ludwik Denderys. Utytułowany pięściarz pierwsze sukcesy zaczął odnosić już w wieku 20 lat – 1964 roku po raz pierwszy sięgnął po medal mistrzostw Polski – zdobył wówczas brąz. Rok później próbował już swoich sił na mistrzostwach Europy, ale wówczas odpadł w ćwierćfinale. W kolejnych latach wciąż udanie radził sobie jednak na krajowym podwórku – w 1966 i 1967 roku znów zdobył brąz mistrzostw Polski, a w 1968 zdobył pierwsze srebro.
Odejście Dendeyrsa do kolejny cios dla środowiska bokserskiego
Najlepszym rokiem w karierze Denderysa był 1969. Wówczas walczący w wadze ciężkiej pięściarz sięgnął po złoto mistrzostw Polski, a na mistrzostwach Europy w Bukareszcie zdobył brązowy medal. Sukces ten powtórzył jeszcze w 1971 roku w Madrycie, natomiast rok wcześniej zdobył ostatni medal mistrzostw Polski, dokładając drugie srebro do swojej kolekcji. W 1972 roku wystartował na igrzyskach olimpijskich w Monachium, jednak tam już w pierwszej walce musiał uznać wyższość późniejszego mistrza – Teofilo Stevensona.
Niezwykła historia wybitnego pięściarza
Ludwik Denderys walczył w Gwardii Wrocław, w której po zakończeniu kariery został trenerem. Z życiem pięściarza wiąże się niezwykła historia. Jako reprezentant Polski brał udział w meczu z Wielką Brytnią w Londynie. 26-letni wówczas Denderys właśnie tam po raz pierwszy spotkał... swojego ojca. – W meczu z Wielką Brytanią (Polacy pokonali gospodarzy 16:4) nie tylko wygrał swoją walkę z zawodnikiem (zresztą polskiego pochodzenia) Celebańskim, ale spotkał po raz pierwszy w życiu swego ojca Wacława, który po wydostaniu się z Syberii, znalazł się na zachodzie (przez PCK odnalazł rodzinę w Strzelinie), ale bał się powrotu do Polski i syna poznał dopiero w Londynie po... 26 latach. I to w jakich okolicznościach – czytamy na profilu Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Ludwik Denderys zmarł w wieku 79 lat.