Przypomnijmy - bokser zmarł w nocy z 1 na 2 sierpnia w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Około godziny 5:00 służby zostały powiadomione przez współwięźnia 38-latka, że ten nie daje oznak życia. Na podstawione sekcji zwłok uznano, że Kostecki dokonał samobójstwa poprzez powieszenie się na pętli z prześcieradła. Wiary tej wersji od początku nie daje jednak rodzina denata ani jej pełnomocnicy - adwokaci Roman Giertych oraz Jacek Dubois. Twierdzą oni, że wiele wskazuje na to, iż do zgonu przyczyniła się osoba trzecia (lub osoby trzecie).
Teraz dochodzą do tego wszystkiego kolejnego informacje. Według dziennikarza Radia ZET, w celi denata pojawiło się dwóch przedstawicieli resortu sprawiedliwości. Ponadto prokurator wraz z biegłym mieli się stawić na miejscu zdarzenia dopiero kilka godzin po tym, jak cała sytuacja wyszła na jaw.
Kostecki w momencie śmierci odbywał karę pięciu lat więzienia, którą wymierzono mu za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się m.in. wyłudzaniem pieniędzy. Jak poinformował "Rzeczpospolita", nagrania z monitoringu warszawskiego aresztu wykluczyły, że w nocy do celi "Cygana" mógł przyjść potencjalny morderca.