Słynny Amerykanin zdobył pierwszy tytuł zawodowego mistrza świata w 1986 roku, gdy pokonał Dwighta Muhammada Qawiego. 24-letni wtedy pięściarz zaszokował świat, bo nikt nie spodziewał się, że nieopierzony młodzian zdobędzie tytuł już w 12. walce.
Po 30 latach wyczyn Holyfielda został pobity, bo dla Usyka gdańska potyczka była 10. w zawodowej karierze. Ukrainiec nie ukrywał radości po walce: - Cóż mogę powiedzieć, jestem po prostu szczęśliwy. Nie wiem, co będzie w przyszłości, chcę tylko wrócić do mojej rodziny, pobawić się z dziećmi. O niczym innym teraz nie marzę. Najtrudniejsza była realizacja założeń trenera. Wiedziałem, że nie mogę wdać się w bójkę, ale nie ukrywam, że miałem ochotę to zrobić. Musiałem jednak trzymać się planu - powiedział nowy mistrz WBO, który komplementował Głowackiego: - Krzysiek przyjmował mocne ciosy, ale je wytrzymywał.