Ajetović od początku przeważał, kilka razy miał Polaka na skraju nokautu. Za każdym jednak razem, gdy wystarczyłby jeden cios, aby posłać Opalacha na deski... przestawał go bić. Doszło do niecodziennej sytuacji, że sędzia ringowy upomniał obu rywali, żeby... przestali gadać. Czyżby Opalach prosił Serba o zlitowanie?
- Jestem dżentelmenem, cieszę się że dostałem szansę walczyć na tej gali. Wiedziałem, że rywal jest z Olsztyna, dlatego nie chciałem nokautować go przed własną widownią - tłumaczył "Super Expressowi" po walce Ajetović, który dzięki tej wygranej zdobył pasek IBF International w wadze super średniej.
Opalach tak to widział: "Był zbyt mocny dla mnie. Mógł mnie znokautować, ale zachował się elegancko, że tego nie zrobił. Jeśliby się zgodził, chciałbym rewanżu".
Rewanżu w ringu na pewno nie będzie. Ale Opalach może zgłosić w rewanżu Ajetovicia do Pokojowej Nagrody Nobla. Serb na nią zasłużył.