Abell swoją zawodową karierę zaczynał w 2005 roku. Jego początki były bardzo udane, bowiem wygrał dziewięć pierwszych walk. Pierwszej porażki doznał w starciu z Arronem Lyonsem, który znokautował go w pierwszej rundzie. Choć jego rekord przedstawia się całkiem nieźle (34-9, 32 k.o.), w karierze dostał tylko jedną poważną szansę.
Miała ona miejsce w styczniu 2011 roku. Abell skrzyżował rękawice z pretendentem do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Chrisem Arreolą. Najbliższy rywal Tomasza Adamka nie wykorzystał tej szansy, aby wygrać ze znacznie sławniejszym rodakiem i został znokautowany już w pierwszej rundzie. Abell przegrał również z Tysonem Furym w 2014 roku.
Abell w ostatnich miesiącach wrócił jednak na zwycięskie tory. Trzy poprzednie walki zakończyły się na korzyść Amerykanina. Polskim kibicom w pamięci zapadła przede wszystkim ostatnia z nich. Na gali w Radomiu Abell w trzeciej rundzie brutalnie znokautował Krzysztofa Zimnocha i w wywiadzie dla "Super Expressu" odgrażał się, że to samo zrobi z Adamkiem.
Amerykanin zdradził również, że w jego żyłach płynie polska krew. - Pokochałem ten kraj i jego mieszkańców. Jest mi bardzo bliski, bo sam jestem Polakiem. Rodzina ojca mojej mamy pochodziła z Polski. Mieli nazwisko Boland. Bardzo bym chciał znaleźć swoich krewnych - powiedział Joey Abell.
Zobacz również: Joey Abell: Szukam w Polsce rodziny! [ZDJĘCIA]
Wyniki, statystyki i tabele na żywo -> Sprawdź tutaj na kogo stawiać
Aż 16 dyscyplin!