- Marzyłem o wielkich sukcesach, ale moja kariera potoczyła się tak, a nie inaczej. Niczego jednak nie żałuję - mówi nam Małek, który w czasach juniorskich pokonał m.in. późniejszego mistrza Europy Piotra Wilczewskiego i zdobywał medale mistrzostw Polski. Karierę zawodową rozpoczął dobrze, bo od 4 zwycięstw. Pierwszą porażkę poniósł w 2004 roku i nie mógł wygrać przez kolejne 3 lata.
Zobacz również: Paweł Fajdek i Sebastian Kawa sportowcami roku w plebiscycie PKOl
- Myślałem nawet, by skończyć z boksem, ale ciężko było zrezygnować z czegoś, co robiłem przez pół życia. Z każdą kolejną walką liczyłem, że odmienię swoje losy - przyznaje Małek.
- Często brałem walki na kilka dni przed galami, a zdarzało się nawet, że zmieniano mi rywala na kilka godzin przed pojedynkiem! - wspomina bokser, który w 2009 roku stoczył twardy, ale przegrany sześciorundowy bój z późniejszym mistrzem świata IBF kat. junior średniej Janem Zaveckiem.
Karierę zawodową łączy z pracą w Szkole Podstawowej nr 16 w Jaworznie jako nauczyciel wychowania fizycznego w klasie sportowej ze specjalizacją siatkarską. Oprócz tego prowadzi treningi bokserskie w miejscowym JKB Jawor Team. - Nigdy nie utrzymywałem się z boksu, to były dla mnie dodatkowe pieniądze. Przyjmując ofertę walki na kilka dni przed galą, nie można otrzymywać dużych pieniędzy. Biłem się za grosze - śmieje się Małek (średnio od 1,5 tysiąca do 3 tysięcy złotych - przyp.red.)
Po grudniowej porażce na punkty w Anglii Małek rozważa zakończenie kariery. - Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Nie każdy rodzi się mistrzem, ale najważniejsze jest to, by robić, co się kocha. Ja kocham boks, dlatego nie żałuję ani jednej walki - mówi sympatyczny pięściarz.