- Jeżeli nie zdarzy się coś nieoczekiwanego, w przyszłym tygodniu zostanie przewieziony do specjalistycznej kliniki rehabilitacyjnej. Albo w Warszawie przy ul. Sobieskiego, albo w podwarszawskim Konstancinie - dowiedzieliśmy się od lekarzy na OIOM-ie w szpitalu przy ul. Banacha, gdzie przebywa Kulej.
Lekarze przestrzegają jednak, że przed Jerzym Kulejem jeszcze długa droga, rehabilitacja może trwać miesiącami. Jaki będzie jej koniec - trudno obecnie prorokować. Wciąż obowiązuje zakaz wizyt u mistrza olimpijskiego jego kolegów i znajomych. Chodzi o to, żeby oszczędzić pacjentowi dodatkowych stresów i reakcji, które mogłyby źle na niego wpłynąć. Nie można bowiem wykluczyć, że chory się zamknie, wpadnie w depresję, z której ciężko byłoby go wyprowadzić.