Artur Szpilka i Łukasz Różański

i

Autor: fot. Tomasz Radzik/Super Express Artur Szpilka i Łukasz Różański

Różański po face to face ze Szpilką: Nie takie straszonka w życiu przeżyłem [WYWIAD]

2021-03-28 15:48

O tej walce mówiło się od kilku tygodni, teraz można napisać oficjalnie - Artur Szpilka i Łukasz Różański skrzyżują rękawice 8 maja w Rzeszowie. Stawką pojedynku będzie pas WBC International w nowej kategorii wagowej bridger (101,6 kg). Panowie po raz pierwszy stanęli twarzą w twarz na sobotniej gali KnockOut Boxing Night 14.

"Super Express": - Walka już oficjalnie potwierdzona. Zadowolony?

Łukasz Różański: - Cieszę się. Włożyłem dużo pracy, kolejna harówka przede mną. W sumie to od grudnia jestem w treningu, a od stycznia na diecie. 27 marca był pierwotnym terminem naszej walki i dlatego praktycznie zrobiłem juz limit kategorii bridger (101,6 kg, red.).

- Jak się czujesz w nowej wadze?

- Jest naprawdę dobrze. Cały czas trenuję w tej wadze, zrobiłem też profesjonalne badania wydolnościowe - poziom zakwaszenia itd. Wiem w jakim miejscu jestem, co muszę jeszcze poprawić. Ci, co robili te badania, byli pod wrażeniem, że przy takiej wadze mam tak dobre wyniki. Wagę kontroluję codziennie, sprawdzam skład ciała, żeby nie znikały mięśnie i wszystko było zgodnie z planem jaki rozpisał mój trener od przygotowania motorycznego.

GORĄCO między Szpilką i Różańskim na face to face [ZDJĘCIA WIDEO]

- Jaki plan na najważniejszy etap przygotowań?

- Zadaniowe sparingi robię od dłuższego czasu, trener trzyma nad tym pieczę. Ja go słucham i robię to, co mi każe. Nigdzie wyjeżdżać nie będę, zostaję w Rzeszowie i to tam odbędą się te najważniejsze sparingi. Na razie nie chcę zdradzać nazwisk, sami zobaczycie.

- Jakie wrażenia po face to face ze Szpilką. Mała prowokacja się pojawiła.

- Nie takie straszonka w życiu przeżyłem. Nie w takich filmach się grało (śmiech). Ja skupiam się na sporcie, ale jeśli będzie sytuacja, w której będę się musiał odgryźć lub zareagować, to to zrobię. Nawet się nie będę hamował. Przy takich zaczepkach jest przecież ryzyko, że mógłbym skontrować. Nie ma złej krwi między nami, ale też nie będziemy się bratać. My wyjdziemy na ring i będziemy się bić, a nie klepać po plecach.

Dillian Whyte nie dał żadnych szans Powietkinowi! Spektakularne zwycięstwo Brytyjczyka

- Rywal już rozpracowany?

- Jakoś specjalnie Artura jeszcze nie analizowałem, ale wkrótce będziemy to robić razem z trenerem. Artur teraz jest inny, kiedyś był inny, więc muszę te najnowsze jego walki pooglądać. Stawiam też, że współpraca z Andrzejem Liczikiem wyjdzie mu na dobre.

- Walka będzie pokazana w PPV. Są naciski, by podgrzać atmosferę?

- Nie było żadnej takiej sugestii. Wszystko wyjdzie w praniu. Szkoda, że ta walka nie odbędzie się w normalnych czasach, bo zainteresowanie w Rzeszowie jest naprawdę duże. Ja tak naprawdę to chciałem walki z Arturem jeszcze przed pojedynkiem z Izu, była wtedy pierwsza propozycja, ale on wybrał inne plany i starcie z Dereckiem Chisorą.

Krzysztof Głowacki: ta porażka bardziej boli od tej z Briedisem, byłem bezradny

- PPV dobrze się sprzeda?

- Jak już wspomniałem w Rzeszowie zainteresowanie jest bardzo duże, a promocji przecież większej jeszcze nie było. Jak o naszej walce mówić się będzie i pisać w telewizji oraz gazetach, a nie tylko na bokserskich portalach, to stawiam na dobry wynik sprzedaży. To będzie największe bokserskie wydarzenie w tym czasie w Polsce. Ja się cieszę również dlatego, że wreszcie będę mógł w tym boksie coś zarobić. Mam znakomitych sponsorów, mogę na nich liczyć, ale to wszystko idzie na przygotowania itd. Wcześniej walczyłem praktycznie za darmo i też m.in. dlatego związałem się z Andrzejem Wasilewskim. W rozmowie z nim powiedziałem, że chcę walki o tytuł mistrza świata. W sumie ten pojedynek ze Szpilką to będzie o jeden krok od starcia o pas, gdyby się udało, to byłoby spełnienie marzeń.

Udane powroty na gali MB Boxing Night 9: Spring Punch [WIDEO]

- Jeden krok od walki o pas i jeden krok od naprawdę dużych pieniędzy.

- Każdy robi to po to, by zarobić. A teraz pojawił się dodatkowo ten zielony pas, który za dzieciaka najbardziej mi się podobał. Wtedy nawet jeszcze nie boksowałem, ale oglądając boks w telewizji i widząc pas WBC, to marzyłem o tym, by go kiedyś założyć. Fajnie, że taki aspekt sportowy wchodzi w grę. To dodatkowa mobilizacja.

- Zaczęliśmy od tego, że walka oficjalnie potwierdzona, ale ty jeszcze kontraktu nie podpisałeś, prawda?

- Prawda, ale ze mną nie będzie problemu. Było spotkanie w Warszawie, warunki mnie zadowalają, to są dla mnie duże pieniądze. Zwłaszcza w porównaniu do tego, co było wcześniej. Mam do tego swoją grupę sponsorów, jedno z drugim się nakręca, więc to będzie fajny bonusik.

Z tej strony Głowackiego nie znaliście. Ufo, róże i świece oraz panika [TYLKO U NAS]

Najnowsze