Parzęczewski we wrześniu ubiegłego roku niespodziewane przegrał z Szerzodem Chusanowem. Reprezentant Uzbekistanu w niezwykle efektowny sposób brutalnie znokautował Polaka.
"Arab" nie ukrywa, że jego celem jest rewanż, ale żeby do niego doszło w piątek musi poradzić sobie z Facundo Galovarem. Jeśli to mu się uda, to jesienią powinno dojść do drugiej batalii z Chusanowem.
Mateusz Borek SZCZERZE o walce Głowackiego o tytuł mistrza świata. "Ciosy rywala sieją SPUSTOSZENIE
Z kolei Patryk Szymański z ostatnich pięciu pojedynków przegrał cztery, w tym dwa ostatnie. W Arłamowie w czerwcu 2020 roku musiał uznać wyższość Przemysława Gorgonia.
Z tej strony Głowackiego nie znaliście. Ufo, róże i świece oraz panika [TYLKO U NAS]
Szymański zastanawiał się, czy kontynuować karierę, ale ostatecznie się zdecydował i w piątek czeka go batalia z niepokonanym Danielem Bociańskim. Patryk ma za sobą naprawdę dobre sparingi na Ukrainie, do tego poradził sobie z pewnym zdrowotnym problemem (więcej ma zdradzić po gali) i raz jeszcze chce spróbować swoich sił między linami.
- Z miłością Patryka do boksu jest jak z miłością do nieodpowiedniej kobiety. Wiesz, że to jest złe, ale nadal ją kochasz. Ja mam słabość do Patryka, wierzę w niego. Na pewno nigdy za niego nie skończę kariery - powiedział nam Mateusz Borek.