Użytkownik Twittera znany pod pseudonimem „Ajtuj Szminka” był pomysłodawcą pojedynku Marcina Siwego z Kamilem Bodziochem. Promotor Mariusz Grabowski zorganizował tę walkę na gali w Pionkach (Siwy wygrał przez t.k.o. w 1. rundzie) i zaprosił internautę, który miał wręczyć zwycięzcy specjalnie wykonany z tej okazji pas. Na gali był obecny również Artur Szpilka, który wspiera Bodziocha.
Walka Siwy - Bodzioch lada chwila! Wyciekły ZDJĘCIA PASA
Pięściarz z Wieliczki odnalazł internautę na gali, a następnie się do niego przysiadł. Podniesionym tonem głosu i w wulgarnych słowach pytał dlaczego ten obraża jego rodzinę. Przerażony kibic z trudem wypowiadał słowa i nie był w stanie spojrzeć Szpilce w oczy. Agresywnie zachowujący się pięściarz w pewnym momencie nie wytrzymał i dwukrotnie opluł młodego chłopaka. Potem przysiadł się ponownie, wokół zgromadziło się dużo osób, a Szpilka po krótkiej próbie rozmowy odpuścił.
Nie będzie rewanżu Szpilka-Radczenko?! Mocne słowa Andrzeja Wasilewskiego
- Nie było żadnego incydentu, Artur chciał po prostu wyjaśnić pewne kwestie z „Ajtujem” z Twittera i do niczego nie doszło – zapewniał nas promotor i organizator gali Mariusz Grabowski. Gdy uświadomiliśmy go, co się stało, powiedział:
- Nie widziałem tego. Robiłem, co mogłem, „Ajtuj” dostał później ochronę. Nie wiem czy chłopak się wystraszył, czy co się stało, ale uciekł. Początkowo chciał uciec z tym pasem, ale pojawił się przedstawiciel (chodzi o innego użytkownika Twittera, zaangażowanego w walkę Siwy-Bodzioch, znanego pod pseudonimem „Laszlo Fekete”), który wziął ten pas. „Ajtujowi” na pewno nic by się nie stało. Nie mnie oceniać tę sytuację, ale wszyscy na Twitterze, muszą brać odpowiedzialność za to, co piszą. Chowanie się za nickiem i oczernianie kogoś to nie tędy droga… - podsumował szef Tymex Boxing Promotions.
Damian Wrzesiński i PEJA trzymają SZTAMĘ: „Łączy nas więź” [WIDEO]
Niewykluczone jednak, że cała ta absurdalna sytuacja jest… fatalnym nieporozumieniem. W mediach społecznościowych pojawiły się bowiem głosy, że Artur pomylił „Ajtuja Szminkę” z Twittera, z podobnie brzmiącym hejterskim fanpejdżem na Facebooku, nagminnie obrażającym Szpilkę i jego bliskich. Mogą na to wskazywać słowa pięściarza w rozmowie z portalem RingPolska.pl:
- Zobaczyłem tego chłopaka i wyglądał mi na pokrzywdzonego życiem. Chciałem z nim porozmawiać. Podszedłem do niego i wzburzony zapytałem dlaczego obraża mnie i moją rodzinę. Powiedział, że jest wolność słowa. Nie wytrzymałem i mu naplułem. Pamiętam, na Facebooku było bezpodstawne obrażanie i tak naprawdę, nikt by tego nie wytrzymał – tłumaczył Artur.