Mateusz Masternak stanął przed życiową szansą i w niedzielny wieczór stoczył pojedynek o pas mistrza świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej. "Master" musiał przejść długą i krętą drogę, aby dotrzeć do tego miejsca w swojej karierze i choć nie był faworytem rywalizacji z Chrisem Billamem-Smithem, polscy kibice wierzyli w umiejętności Masternaka. Reprezentant biało-czerwonych w pojedynek wszedł bardzo dobrze i to on narzucał rytm walki. Wydawało się, że jest na najlepszej drodze do zdobycia mistrzostwa świata.
Masternak z poruszającą wypowiedzią
Niestety przed ósmą rundą narożnik Masternaka zdecydował się poddać walkę. Powodem takiej decyzji była kontuzja. Pięściarz po pojedynku przyznawał, że nigdy wcześniej nie czuł takiego bólu żeber i nawet oddychanie sprawiało mu problem. - Miałem trudności z oddychaniem. Tlenowo byłem w zasadzie odcięty. W przerwie nie mogłem wziąć głębokiego oddechu. W głowie pojawia się sygnał, że to jest koniec. Albo koniec walki, albo ciebie - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Promotor Mateusza Masternaka nie mógł owijać w bawełnę. Andrzej Wasilewski przekazał smutne wieści
Masternak nie ukrywał, że jest załamany całą sytuacją. - Jeśli mam być szczery, to na ten moment nie chce mi się myśleć o boksie, trenowaniu, o jakiejkolwiek przyszłości. Bo przyszłość miała być tu, miała być teraz. Miałem zostać mistrzem. I jest to pocieszające, że kibice mówią, że walka była dobra, że fajnie się oglądało. Ale co z tego? Teraz to wszyscy pamiętają. Minie parę miesięcy powiedzą: "chłopie, przegrałeś w ósmej rundzie" - stwierdził gorzko Masternak.