Polski boks bardzo długo czekał na olimpijski medal. Niewiele wskazywało, że słaba passa zostanie przełamana w 2024 roku w Paryżu, ale osoby bliżej związane z kobiecym boksem zapowiadały, że kadra trenera Tomasza Dylaka jest w stanie zrobić niespodziankę. I tak też się stało. Przede wszystkim za sprawą Julii Szeremety, która niewątpliwie jest największą bohaterką reprezentacji Polski po igrzyskach w Paryżu. Pięściarka w wielkim stylu sięgnęła po olimpijskie srebro i na zawsze zapisała się w historii polskiego boksu. A obecnie jest niebywale rozchwytywaną osobą.
Trener Szeremety o spotkaniu z Gołotą
W poniedziałek, podobnie jak inni polscy medaliści igrzysk olimpijskich w Paryżu, pięściarka pojawiła się w Pałacu Prezydenckim, gdzie z rąk prezydenta Andrzeja Dudy odebrała odznaczenie narodowe. Doszło również do spotkania Szeremety z Andrzejem Gołotą, który jeszcze podczas trwania igrzysk zapraszał młodszą koleżankę po fachu na kawę. Trener Dylak zdradził, że Szeremeta budziła nieco większe zainteresowanie, niż legenda polskiego boksu. - Wydaje mi się, że Julka akurat w tym momencie chyba budziła troszkę większe zainteresowanie. Może też przez to, że jest sprawczynią świeżego sukcesu, ale po panu Andrzeju nie było widać negatywności, jeśli ludzie podchodzili do Julki i chcieli robić sobie z nią zdjęcia. Mniej więcej rozkładało się po równo i oboje byli bardzo zadowoleni z tego spotkania. Widać, że choć sukcesy pana Andrzeja były już dawno, to nadal jest wielką gwiazdą - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z portalem Interia.pl.
Jaki jest Gołota prywatnie
Dylak zdradził również, że Gołota inaczej zachowuje się prywatnie, a inaczej, gdy musi wypowiadać się do kamery. - Jeśli tylko siedzieliśmy sobie sami i nikt nie robił zdjęć, to luźno sobie rozmawialiśmy. Jest wtedy ciekawą osobą, lubi sobie pożartować i, tak jak pan mówi, pojawiają się anegdoty. A zmienia się w momencie, gdy pojawiają się kamery - zauważył szkoleniowiec polskiej kadry w pięściarstwie.
Listen on Spreaker.