Mercante odciągnął Wildera od Stverna żałośnie klęczącego na macie, z głową zwisającą na linach, ale nie był w stanie zapobiec jego kabaretowym oracjom: „Słuchaj mnie. Wypowiadam ci wojnę. Czy przyjmujesz moje wyzwanie czy wciąż kucasz jak sikasz? Król nie ściga wieśniaków. Król bierze króli. Chcę Joshuę. Świat chce Jushuę, świat chce Wildera …Joshua, koniec z unikami, nie ma już wymówek. Ustalmy datę, nie czekaj”” - prowokował Anthony’ego Joshuę.
Deontay Wilder rozbija coraz słabszych pięściarzy. Bermane Stiverne nie zdążył nawet wyprowadzić ciosu (Fot. EastNews)
Odpowiedź Joshuy po tej tyradzie była wyjątkowo lakoniczna. „Zjem go” - obiecał swemu promotorowi Eddiemu Hearnowi gdy dowiedział się, że Wilder wniósł na wagę zaledwie 101,1 kg.
Obu oczywiście przebił Tyson Fury, który był w ten weekend w Monaco, oglądał walkę Chisory z Kabayelem. „Król Cyganów” nie byłby sobą gdyby nie przygadał Joshui:
Anthony Joshua nokautuje kolejnych rywali i obiecuje, że "zje" Deontaya Wildera (Fot. EastNews)
- W ubiegły weekend oglądałem walkę Joshua – Takam. Bądźmy szczerzy, Joshua męczył się z karłem, z całym szacunkiem dla karłów. Jak ma mnie pokonać skoro męczył się z karłem...Padnie na deski, spojrzy na mnie i pomyśli: „Kur…, muszę jeszcze wstać. Ale potraktuję go jak Kliczkę, zgaszę mu światło”.
Co jeszcze można wymyślić w tym kabarecie? Okazuje się, że można jeszcze wiele. Kilka dni temu Fury zaproponował na tweeterze Donaldowi Trumpowi, żeby był w jego teamie na walce z AJ. „Możesz mnie wyprowadzić do ringu, będziesz częścią największej walki w historii” - napisał.
Tyson Fury do swojego sztabu zaprosił już wszystkich. Nawet prezydenta USA Donalda Trumpa (Fot. EastNews)
I można byłoby jeszcze długo tak cytować. Gdy odszedł Władimir Kliczko został tylko jeden (były) czempion wagi ciężkiej, który nie chce grać w kabarecie przed walką, zawsze z szacunkiem odnosi się do rywali, jest dżentelmenem. To Tomasz Adamek.