Kariera Kownackiego rozwijała się w piorunującym tempie. Polski pięściarz wygrywał walkę za walką, a na rozkładzie miał m.in. Artura Szpilkę i Chrisa Arreolę, ale wszystko zahamowała niespodziewana porażka z Robertem Heleniusem w marcu 2020 roku. "Babyface" po raz pierwszy musiał przełknąć gorycz porażki i to od razu przed czasem, a po półtora roku ponownie został rozbity przez Fina w rewanżu. Już wtedy szansa walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej znacznie się od niego oddaliła, a nie przywróciła jej trzecia porażka z rzędu w lipcu zeszłego roku z Alim Erenem Demirezenem. Po tym pojedynku zrobiło się głośno o ewentualnym zakończeniu kariery przez Kownackiego, jednak 33-latek nie ukrywał, że chciałby pożegnać się w lepszym stylu. W związku z tym nie odwiesił rękawic na kołek i już w najbliższy weekend wróci na ring!
Adam Kownacki wraca na ring. Ostatni taniec polskiego pięściarza?
Rywalem Kownackiego będzie Devin Vargas, którego polscy kibice mogą doskonale pamiętać sprzed lat. Amerykanin stoczył 30 zawodowych walk, z których wygrał 22 (w tym 9 przez nokaut), a osiem razy schodził z ringu pokonany. Raz jego pogromcą okazał się Andrzej Wawrzyk, który znokautował Vargasa we wrześniu 2011 roku. Teraz w ślady rodaka będzie chciał pójść "Babyface", a pojedynek z olimpijczykiem z Aten (2004) ma odbyć się na gali w Minneapolis.
Walka Kownacki - Vargas została zakontraktowana na 8 rund, a areną zmagań pięściarzy ma być słynna "Armory", czyli dawna zbrojownia Gwardii Narodowej Stanów Zjednoczonych. Czas pokaże, czy będzie to ostatni taniec Kownackiego, czy może dał on sobie jeszcze jedną szansę na spełnienie marzeń. Jedno jest pewne - w walce z Amerykaninem liczy się dla niego tylko zwycięstwo. Prywatnie Adam Kownacki jest ojcem dwójki dzieci: