W sobotnią noc będziemy świadkami dopełnienia trylogii. Pierwsza walka pomiędzy Furym i Wilderem zakończyła się remisem, w drugiej Brytyjczyk nie dał Amerykaninowi żadnych szans.
89-letni promotor Tysona Fury'ego o pięknej dziennikarce: Pier***** ją! [WIDEO]
Teraz faworytem bukmacherów i niemal wszystkich ekspertów jest Fury, ale Wilder na każdym kroku zapewnia, że wreszcie dobierze się rywalowi do skóry i go potężnie znokautuje.
Tak czy siak emocje w Las Vegas gwarantowane. Wiemy już także, z kim w kolejnym pojedynku zmierzy się zwycięzca walki w Las Vegas. Federacja WBC oficjalnie ogłosiła, że Fury lub Wilder w następnym starciu wyjdą do ringu z Dillianem Whyte'em.
Warunek jest jeden - Whyte, który posiada status oficjalnego pretendenta do tytułu, a na mistrzowski pojedynek czeka już od czterech lat, musi pokonać 30 października Otto Wallina.
A co w takim razie z walką o wszystkie pasy w królewskiej kategorii? Zgodnie z regulaminem wygrany z Las Vegas będzie miał miesiąc na osiągnięcie porozumienia z obozem Ołeksandra Usyka, ale jak dobrze wiemy Ukrainiec zgodnie z podpisanym kontraktem musi dać teraz rewanż Anthony'emu Joshule. Na unifikacyjny pojedynek poczekamy zatem jeszcze jakiś czas...
Różański o walce Fury - Wilder. "To tykająca bomba, w ręku ma petardę" [TYLKO U NAS]