Fury był nieznacznym faworytem bukmacherów przed pierwszym starciem z Usykiem, teraz role się odwróciły i eksperci od zakładów znacznie większe szanse na zwycięstwo dają Ukraińcowi. "Król Cyganów" zupełnie się tym jednak nie przejmuje.
- To tylko liczby, zresztą w maju ci eksperci się przecież pomylili (śmiech). Nigdy się nie tłumaczę, nie lubię tego, ale nie jest już tajemnicą, że przed pierwszą walką sparowałem bardzo mało. Teraz tych sparingów z mańkutami zrobiłem dużo i wszystko powinno być łatwiejsze. Sprawię Usykowi dużo bólu w sobotę i nie jestem pewien, czy po tym wszystkim on będzie taki chętny na dopełnienie trylogii - powiedział w swoim stylu Brytyjczyk.
Żona Tysona Fury'ego poroniła tuż przed pierwszą walką z Ołeksandrem Usykiem
Fury, jak przyznaje, nie lubi się tłumaczyć, ale przed majową batalią z Usykiem wraz z żoną Paris przeżyli prawdziwy koszmar. Ukochana Brytyjczyka kilkanaście godzin przed walką poroniła, ale... o niczym nie powiedziała mężowi.
- Była w szóstym miesiącu ciąży. To nie jest jak małe poronienie na początku, kobieta musi fizycznie urodzić martwe dziecko, sama, podczas gdy mąż jest w obcym kraju. Przechodzenie przez to samemu nie jest dobre. Kiedy powiedziała mi, że nie może przylecieć, wiedziałem tak naprawdę, że coś jest nie tak. Organizatorzy zaproponowali nam prywatny odrzutowiec z prywatnym lekarzem, aby ominąć problem wysokiego ciśnienia krwi. Paris powiedziała, że nie może przyjechać. Zapytałem ją, co się dzieje i poprosiłem, żeby mi powiedziała, ale nie chciała nic zdradzić - wyjawił Fury.
Teraz, by jak najlepiej skoncentrować się na rewanżu z Usykiem, "Król Cyganów" kompletnie odciął się od najbliższych.
- To był bardzo długi obóz, z daleka od mojej rodziny. Nie rozmawiałem z Paris od trzech miesięcy. Nie wymieniliśmy nawet słowa. To wielkie poświęcenie, ale gra jest warta świeczki. Nie mogę się już doczekać wspólnych świąt i tego wszystkiego, co będę mógł zjeść z moimi najbliższymi - zaznaczył Brytyjczyk.
Tyson Fury przed walką z Ołeksandrem Usykiem: Boksuję wyłącznie dla pieniędzy
Pasy pasamy, ale Fury nie ukrywa, że boksuje wyłącznie dla pieniędzy - za majowy pojedynek zarobił 107 mln dolarów, za rewanż zgarnie "tylko" 76.
- Moją spuścizną i dziedzictwem są moje dzieci i rodzina, a boks traktuję jako formę opieki nad nimi i zapewnienia bogactwa kolejnym pokoleniom. Dlatego boksuję w tej chwili wyłącznie dla pieniędzy - zakończył "Król Cyganów".