Krzysztof Włodarczyk wróci na ring 20 maja w Białymstoku. W Filharmonii Podlaskiej na gali KnockOut Boxing Night 28 "Diablo" wystąpi w co-main evencie, ale jego rywal nie jest jeszcze znany. Wiadomo, że jego walka poprzedzi starcie Kamila Szeremety z Francuzem Nizarem Trimechem. 41-latek wciąż wierzy w jeszcze jedną wielką walkę, być może nawet mistrzowską. Aby było to możliwe, z pewnością nie może pozwolić sobie na wpadkę w Białymstoku. Dla Włodarczyka najbliższa walka będzie szczególna również ze względu na termin. 1 lipca zeszłego roku opuścił on więzienie po pięciomiesięcznej odsiadce, więc powoli zbliża się rocznica tego ważnego momentu. Pobyt za kratami wywarł mocny wpływ na psychice "Diablo", o czym szczerze opowiedział on w ostatniej rozmowie z WP SportoweFakty.
Wstrząsające wyznanie "Diablo" Włodarczyka o pobycie w więzieniu
- Tylko głupi nie wyciąga wniosków po takim doświadczeniu. To miejsce potrafi złamać każdego chojraka. Jeśli ktoś mówi, że pobyt w więzieniu to wakacje, to po prostu kłamie lub jest po prostu niedojrzały. Mam wrażenie, że każdy dzień spędzony za kratami cofa człowiekiem pod każdym względem, co najmniej o kilka dni. Nie wszyscy są w stanie to wytrzymać psychicznie - przyznał były mistrz świata. Dla utytułowanego pięściarza zderzenie z półświatkiem nie było łatwe.
- Zrobiono ze mnie bandytę i wrzucono do grona prawdziwych bandytów. Siedziałem na oddziale z ludźmi, którzy połowę swojego życia spędzili w różnych więzieniach. To byli zawodowi złodzieje, oszuści. Wielu z nich na 45 lat życia, 15 lat spędziło właśnie w izolacji. To bardzo trudne doświadczenie. Śmieję się, gdy słyszę wyobrażenia niektórych ludzi o pobycie w więzieniu - powiedział szczerze Włodarczyk. Ostatnim razem został skazany za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. W związku z tym "Diablo" porusza się teraz komunikacją miejską i na rowerze: