- Po raz trzeci i ostatni wchodzę do ringu z Andrew Robinsonem. Jestem przekonany, że w magicznym miejscu, jakim jest Hala na Skarpie, wyjaśnimy wszelkie niedomówienia związane z naszymi dwoma wcześniejszymi pojedynkami, w katowickim Spodku i w Radomsku. Bokserska „trylogia” to coś pięknego. Fajnie, że udało się do niej doprowadzić, a co więcej każda nasza walka jest pełna emocji i… niepewności co do werdyktu. Kibice oczekują takich starć, dlatego znów się zmierzymy – powiedział Damian Jonak (Queensberry Polska).
Galę w Bytomiu, rodzinnym mieście Damiana Jonaka, organizuje Tymex Boxing Promotion we współpracy z Queensberry Polska i MB Promotions. - W historii boksu niewiele było „trylogii”. I ja, i Andrew mamy swoje lata, ale boksujemy na dobrym poziomie, dlatego zgodziliśmy się na definitywny bój. Raz na zawsze rozstrzygniemy nasze „spory”, najlepiej w momencie aż któryś padnie na matę ringu. Byłoby wspaniale wygrać przed czasem – dodał polski bokser.
Gigantyczne problemy w kadrze skoczków. Brakuje milionów, czarne chmury nad reprezentacją
Damian Jonak wychował się w dzielnicy Szombierki, czyli tam gdzie znajduje się Hala na Skarpie. - Przeprowadziliśmy się tam, kiedy miał 10 lat, i wkrótce zacząłem treningi w klubie Szombierki. Cieszę się, że znowu powalczę w hali, do której mam ogromny sentyment. To w niej uczyłem się boksu, przepięknej sztuki walki. Mieszkałem kilkaset metrów w linii prostej od tego obiektu.
Dla Damiana Jonaka to będzie 45. walka w profesjonalnej karierze. Dwa dni po gali skończy 39 lat. Jest jednym z najstarszych czynnych bokserów w naszym kraju. - Czasem „eksperci” przypominają mi, że jestem po „prime time”, ale zapominają też, że nigdy nie dostałem prawdziwej szansy, nie otrzymałem możliwości stoczenia „walki życia”. Dlatego jest mi miło, że będąc na sportowej „emeryturze” mogę rywalizować z solidnej klasy rywalem, jakim jest Robinson. Wiem, że w międzyczasie, wygrał walkę w Birmingham, ale ja muszę przede wszystkim skupić się na sobie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony – ocenił Damian Jonak.
Przed pojedynkiem zaplanowanym na 22 kwietnia mówi wprost: - Muszę trzymać się swojej taktyki, walczyć konsekwentnie, tj. szczelna garda i krótkie, ale mocne serie uderzeń. Frajersko dostałem kilka ciosów, nie wyłapałem ich i to było dla mnie niezrozumiałe. Andrew jest twardym zawodnikiem, ale nie uważam go za super technicznie wyszkolonego, do tego jego ruchy między linami są takie spowolnione, jakby spóźnione. Nie zmienia to faktu, że to bokser niewygodny stylowo. Myślę, że czuje się znacznie młodziej niż na 38 lat. Ja także zdaję sobie sprawę ze swoich błędów. Koniecznie trzeba je wyeliminować. Nie mogę opuszczać rąk i zbytnio się rozluźniać. Ciężko pozbyć się pewnych przyzwyczajeń, lecz nie ma wyjścia.
Gala na Śląsku będzie wielką gratką dla kibiców miejscowych bokserów, ale nie tylko. W Bytomiu wystąpią również m.in. Tomasz „Zadyma” Gromadzki (11-4-1, 3 KO), Stanisław Gibadło (7-0), Martin Gottschall (3-0, 1 KO), Remigiusz Smoliński (3-0-1) i Aleksander Jasiewicz (3-1), bokser-górnik z Kopalni Węgla Kamiennego Piast-Ziemowit oraz Kamil Młodziński (15-5-4, 7 KO) i Wiktor Szadkowski (3-0, 1 KO). Warto przypomnieć, że prezydenta miasta Bytom Mariusz Wołosz jest byłym bokserem. Razem z nim Damian Jonak, brązowy medalista Mistrzostw Europy Juniorów z 2001 roku, trenował w Szombierkach u Mariana Łagockiego i Marka Okroskowicza.