Norwegowie od lat są wiodącą reprezentacją w skokach narciarskich. Niemal w każdym sezonie można usłyszeć o sukcesach zawodników z tego kraju. Jeszcze w poprzednim sezonie na nartach Norwegów można było zobaczyć logo LO. Była to reklama krajowej organizacji związków zawodowych, która finansowo wspierała kadrę ze Skandynawii.
Norwegowie z gigantycznymi problemami. Chodzi o sponsora
Wydawać by się mogło, że reklama przez sukces jest jedną z najlepszych metod. Ale niespodziewanie LO postanowiło się wycofać z reprezentacji i jakiś czas temu ogłoszono, że obowiązująca dotychczas umowa nie zostanie przedłużona. Tym samym kadra i związek narciarski stanęli przed bardzo trudnym wyzwaniem znalezienia nowego sponsora.
Thomas Thurnbichler opuszcza Polskę! Znamy przyczynę. Pojawiła się ważna data dla skoczków
Jak na razie nie ma żadnych informacji, aby znalazł się nowy chętny, choć prace nad tym trwają. Norweski Związek Narciarski, jak wynika z informacji VG, jest jednak zaniepokojony tym, jak wyglądają poszukiwania nowego sponsora. Według działaczy potrzeba więcej czasu na cały proces i konieczna jest dokładna analiza.
Wielkie braki w budżecie. Norweskie skoki mają problem
Z takimi wytycznymi nie zgadza się menedżer kadry skoczków, Clas Brede Brathen. - Według mnie to niezrozumiałe, że poświęcamy teraz dużo czasu i energii na stawianie żądań i procesy kontrolne. Nie znajdziemy w nich nic twórczego. Kiedy wcześniej o to pytałem, to nikt nie powiedział, że będziemy działać w ten sposób - grzmi Brathen.
A sprawa jest naprawdę poważna. Norweskie media szacują, że przez odejście LO w budżecie może brakować nawet 10 mln norweskich koron. W przeliczeniu na złotówki daje to około 5 mln zł. Braki są więc ogromne, a jeśli nie uda się znaleźć sponsora, norweski związek może zdecydować się na cięcia budżetowe.