walka Zimnoch Binkowski zdjęcia

i

Autor: Maciej Gillert ARTUR BINKOWSKI KRZYSZTOF ZIMNOCH 19/10/2013 BOKS ZAWODOWY GALA UNDERGOUND

Zimnoch do Szpilki: CHŁOPACZKU boksuj sobie! [WYWIAD]

2014-12-19 8:42

Jeszcze nie tak niedawno należał do czołówki polskich pięściarzy wagi ciężkiej, a dziś pracuje jako... ochroniarz w dyskotece w Białymstoku. Krzysztof Zimnoch (31 l., 17-0-1, 11 k.o.) opowiedział "Super Expressowi", jak do tego doszło. Wysłał też jasny przekaz w kierunku Artura Szpilki!

"Super Express": - Prawie rok było o tobie cicho, co się z tobą działo?

Krzysztof Zimnoch: - Miałem problemy z lewym barkiem, aż w końcu, w czerwcu zdecydowałem się na operację. Istniało ryzyko, że drugi bark też trzeba będzie operować. Teraz spotykam się z rehabilitantem trzy razy w tygodniu, trochę biegam i to cały mój trening.

Krzysztof Zimnoch bankrutem! Pracuje w dyskotece i krytykuje Szpilkę: To dz...

- Podobno zainwestowałeś zarobione pieniądze w klub bokserski w Białymstoku.

- Bardziej by pasowało określenie "przeinwestowałem". Wszystko, co zarobiłem w ringu w 2013 roku, wpompowałem w klub. Na początku się układało, dzieciaki chętnie przychodziły na treningi. Nagle coś się posypało i musiałem wybierać: albo będę doglądał biznesu, albo zajmę się rehabilitacją i powrotem na ring. Postawiłem na karierę, a klubem zajmuje się Andrzej Liczik.

Krzysztof Zimnoch chce odzyskać formę. Rusza do Ameryki

- Z czego się utrzymujesz?

- Wróciłem na bramkę w dyskotece. Pracuję od czwartku do niedzieli. Nie jest to sportowy tryb życia, o 21 idę do klubu, kończę pracę o 4-5 rano i tak cały weekend. W niedzielę po trzech nieprzespanych nocach mam problem, żeby obudzić się o 11.

- Pracując tylko trzy dni w tygodniu, masz co włożyć do garnka?

- Nie jest tak źle, ale nie ma co porównywać z tym, co zarabiałem, boksując. Stać mnie na czynsz, jedzenie, ale czasami brakuje mi kasy i pomaga mi mama. Mieszka na wsi niedaleko Białegostoku i czasem podrzuci mi jakieś świeże jajka czy mięso.

Hitowa walka dojdzie do skutku? Szpilka jest na TAK

- Sponsorzy i promotor odwrócili się od ciebie?

- Nie ma mnie w mediach, więc nie ma co się dziwić, że się odwrócili. Promotor? Czasem pomaga, ale przecież nie musi. Miałem swój czas i zarobiłem pieniądze. Nie mam do nikogo żalu, ta zła karta w końcu się odwróci.

- Gdybyś zlał Szpilkę, chyba inaczej to by wyglądało?

- Ale życie ułożyło się tak, a nie inaczej i nie popełnię z tego powodu samobójstwa. Szpilka? Nie chce mi się nawet o nim gadać, niech sobie chłopaczyna boksuje.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze