Zimnoch vs. Malujda. Krzysztof Zimnoch: teraz spiorę Malujdę, potem zarobię na Szpilce [WYWIAD]

2013-08-17 11:10

Krzysztof Zimnoch (30 l., 15-0-1, 11 k.o.) na niedzielnej gali w Międzyzdrojach zmierzy się ze swoim pogromcą z amatorskich ringów Mateuszem Malujdą (31 l., 4-1, 1 k.o.). Pięściarz z Białegostoku wybiega już myślami w przyszłość i mówi o planowanej walce z Francesco Pianetą (29 l., 28-1-1, 15 k.o.) i Arturem Szpilką (24 l., 15-0, 11 k.o.). - Szpilka chce dużej kasy za walkę ze mną, ale ja też będę chciał zarobić jak najwięcej - zdradza "Super Expressowi" Zimnoch.

"Super Express": - O walce z Malujdą dowiedziałeś się niecałe pięć tygodni temu. Nie było problemu z przygotowaniem się w tak krótkim czasie?

Krzysztof Zimnoch: - Nie, bo cały czas byłem w treningu. Podczas przygotowań stoczyłem aż osiem sparingów i jestem w optymalnej formie.

- Z Malujdą walczyłeś trzy razy i dwukrotnie przegrałeś.

- Wszystkie trzy walki były w 2005 roku za czasów amatorskich. Dwie przegrałem dosyć pechowo, bo Malujda przechylał szalę zwycięstwa dopiero w ostatnich rundach. W trzecim pojedynku już wysoko wygrałem na punkty.

- Jak wspominasz te pojedynki?

- To było 8 lat temu, więc za wiele z nich nie pamiętam. Wiem, że Mateusz jest niewygodnym rywalem, ciągle atakuje i dobrze walczy w półdystansie. Ale myślę, że znajdę na niego receptę i wygram.

- Niedawno mówiło się, że możesz powalczyć z legendarnym Evanderem Holyfieldem...

- To prawda, mój obóz wysłał mu ofertę. Amerykanin zażądał jednak... 250 tysięcy dolarów, więc do walki nie doszło. Ale teraz negocjujemy z obozem byłego pretendenta do mistrzostwa świata Francesco Pianety (ostatnią walkę stoczył w maju z Władymirem Kliczką. Przegrał przez t.k.o. w 6. rundzie - przyp. red.). Włosi przysłali ofertę walki na 13 września. Byłby krótki okres na przygotowania, więc wysłaliśmy mu kontrofertę na 19 października na galę w Wieliczce.

- Kibice wciąż czekają na twoją walkę z Arturem Szpilką. Wierzysz, że do niej wreszcie dojdzie?

- Jego obóz za dużo kombinuje. Myślę, że jego trener Fiodor Łapin nie jest przekonany, czy Szpilka mnie pokona, dlatego wciąż nie chce go wypuścić do ringu ze mną. Ja wiem jedno - dopóki będę aktywnym bokserem, Szpilka nigdy mnie nie pokona.

- Podobno żąda niebotycznych pieniędzy za walkę z tobą.

- Z tego co wiem, zażyczył sobie 900 tysięcy złotych, ale nie wiem, czy ktoś mu tyle zapłaci. Z drugiej strony, to normalne, że każdy chce zarobić jak najwięcej, bo zainteresowanie walką jest ogromne. Zamierzam kuć żelazo póki gorące i nie ukrywam, że też będę chciał dobrze zarobić.

Przeczytaj koniecznie: MŚ w Moskwie. Majewski bez medalu. "Jestem trochę zawiedziony"

Najnowsze