Po swoich dwóch walkach na gali FAME 22 na PGE Narodowym, Arkadiusz Tańcula pojawił się w media roomie przykładając worek z lodem do swojej twarzy, przede wszystkim chłodząc opuchliznę przy lewym oku, które szybko zamieniła się w granatowy okrąg. To pokłosie jednego z ciosów łokciem, jaki zainkasował aktor znany z występów w serialu "Lombard. Życie pod zastaw". O ile samo opuchnięte oko nie robiło na Tańculi większego wrażenia, to chwilę po otrzymaniu ciosu sytuacja wyglądała zdecydowanie inaczej. Okazuje się, że przed kilkadziesiąt sekund niczego nie widział, co było konsekwencją bardzo mocnego uderzenia. Wtedy w głowie Tańculi zrodziła się myśl, że być może już nigdy nie zobaczy na lewe oko, tracąc nieodwracalnie swoje zdrowie i stając się kaleką.
- Dostałem takiego łokcia w to oko, że ono mi się w ogóle wyłączyło! Spanikowałem. Wyłączyło mi się oko... Błysnęło mi białym i się wyłączyło. Już myślałem, że wybił mi oko. "Ja pier***, za 200 tysięcy straciłem oko" - już takie miałem myśli. 30 sekund mi nie działało oko... Ciśnienie zeszło, czy coś i nagle mi się włączyło, jak telewizor. - relacjonował w rozmowie z "Super Expressem" Tańcula obrazując, jak wyglądało to z jego perspektywy jeszcze w oktagonie, chwilę po zainkasowaniu mocnego ciosu. Na szczęście dla niego, oko szybko wróciło do pełnej sprawności i nie zostało uszkodzone.
Przy okazji "Aroy" zdradził, że być może jego przyszłość związana będzie z inną federacją, niż FAME. Walka z Piotrem Tyburskim podczas turnieju wypełniła bowiem jego kontrakt z federacją, a chętnych na jego pozyskanie nie brakuje. - Pojawił się pewien kontrakt na stole i całkiem możliwe, że całkiem niedługo, za kilka tygodni może być kolejna walka... Zobaczymy. Nie mogę powiedzieć gdzie, ale mogę powiedzieć, że w FAME mi się właśnie skończył kontrakt. To była moja ostatnia walka. - zdradził Tańcula. Na razie nie wiadomo jednak, która z federacji postanowiła zaproponować mu angaż, ani czy ten zdecyduje się podpisać umowę.
Listen on Spreaker.