Jan Błachowicz nie zostawił suchej nitki na organizacji FAME MMA. - Widzisz, to jest na tej samej zasadzie, jak jest to Fame MMA. Niech oni sobie te gale robią, tylko niech nazwą to, nie wiem, Fame Gówno Walki. I tyle. Niech nie będzie tego skojarzenia, że oni są zawodnikami MMA - powiedział w rozmowie z Hubertem Kęską.
Zobacz także: Jan Błachowicz ZMASAKROWAŁ Fame MMA. Marcin Najman ostro odpowiada
Te słowa nie spodobały się części gwiazd organizacji, które odpowiadały na mocną wypowiedź "Cieszyńskiego Księcia". Rozmowa Błachowicza zabolała także jednego z szefów FAME MMA, Krzysztofa Rozparę. - Takie słowa mnie osobiście zawsze bolą. Od samego początku powstania FAME MMA te opinie pojawiały się z dużą intensywnością. Cieszę się, że takie komentarze są bardzo odosobnione. Myślę, że i tak udało nam się przekonać do siebie wiele osób ze środowiska MMA. Nawet tych, którzy początkowo krytykowali nas w dosyć stanowczy sposób, często przekraczając moim zdaniem wszelkie standardy - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Duże znaczenie w kwestii ma mieć chociażby zapraszanie zawodników na FAME MMA, którzy na własne oczy przekonują się, jak to dokładnie wygląda oraz jaka praca jest wykonywana dla promocji sportu. - Przy bliższym poznaniu, okazuje się, że da się nas lubić i co najważniejsze, zawodowcy mają okazję przekonać się, że nie zagrażamy zawodowemu MMA - tłumaczy Rozpara. Czy to oznacza, że już niedługo zaproszenie trafi także do Jana Błachowicza?
- Najchętniej zaprosiłbym Janka na kolejną galę. Niech wpadnie, zobaczy jak to wygląda, jaka atmosfera towarzyszy całemu wydarzeniu. Jeżeli po wszystkim zdania nie zmieni, nie będziemy chować urazy i nadal pozostaniemy wielkimi fanami najlepszego polskiego półciężkiego zawodnika MMA - kończy szef FAME MMA!
Szef FAME MMA: FAME MMA 6 nie odbędzie się w Częstochowie! [TYLKO U NAS]