Nazwisko Andryszaka dla kibiców mieszanych sztuk walki powinno być doskonale znane. 28-latek przez wiele lat występował w największej polskiej federacji MMA, a więc w KSW. Co więcej, zdobył pas mistrzowski w wadze ciężkiej. Potem wpadł jednak w kryzys i przegrał dwie walki z rzędu. Teraz swoich sił postanowił spróbować w nowej federacji.
Radczenko UDERZA w Szpilkę: "Nie jest mu wstyd przed kibicami?" [TYLKO U NAS]
O tym, że swoich umiejętności nie stracił, przekonaliśmy się bardzo szybko. Andryszak wystąpił w walce wieczoru gali RWC w amfiteatrze w Mrągowie. Jego rywalem był Ion Grigore. Błyskawicznie okazało się, że Rumun w starciu z Polakiem nie ma żadnych szans. Andryszak walkę rozstrzygnął w zaledwie dziewięć sekund, a ciosem kończącym okazało się wysokie kopnięcie.
Joanna Jędrzejczyk zakończy karierę? Jest deklaracja Wojowniczki!
Lewa noga "Longera" trafiła rywala prosto w ucho i skroń. Grigore padł jak ścięty i najprawdopodobniej na chwilę stracił przytomność. Jego ciało zesztywniało i niezbędna była pomoc służb medycznych. Zwycięstwo Andryszaka w tak krótkim czasie jest jednym z najlepszych osiągnięć w polskim MMA.