Chabib Nurmagomiedow idzie na wojnę z UFC. "Przecież mogli kogoś zabić!"

Cały świat sportów walki czekał na ten pojedynek z wielką niecierpliwością. McGregor odgrażał się, że po długiej przerwie chce odzyskać pasy, które tak naprawdę mu się należą. Brak sympatii pomiędzy zawodnikami tym razem nie był udawany. Historia konfliktu Rosjanina z Irlandczykiem jest naprawdę długa.

W klatce lepszy okazał się obecny mistrz UFC, Nurmagomiedow, który wygrał przez poddanie. Tuż po walce rozegrały się dantejskie sceny. "Dagestański Orzeł" nie wytrzymał ciągłych wyzwisk ze strony irlandzkiego narożnika i rzucił się w ich stronę. Doszło do regularnej bójki, a zawodników eskortować musiała policja.

W całym zdarzeniu udział brał kolega Nurmagomiedowa, Zubaira Tukhugov, który miał uderzyć McGregora. Władze UFC chcą ukarać Tukhugova, który również jest czynnym zawodnikiem. Ewentualnym konsekwencjom wobec niego sprzeciwił się Nurmagomiedow. Z tego powodu umieścił ostry wpis na Instagramie.

Zwraca uwagę, że byłaby to niesprawiedliwość. - Chciałbym zwrócić się do UFC. Dlaczego w żaden sposób nie ukaraliście McGregora, gdy zaatakowali autobus? Przecież mogli kogoś zabić. Dlaczego nikt nic nie mówi o obrażaniu mojej religii, ojczyzny, narodu rodziny? - pyta Nurmagomiedow.

Rosjanin zagroził również, że jeśli jego kolega zostanie faktycznie zawieszony, on również odejdzie z UFC. - Jeśli zawiesicie Zubaire, ja również odejdę. Nigdy nie rezygnujemy z naszych braci w Rosji. I jeszcze jedno, możecie zatrzymać pieniądze dla mnie, które wstrzymaliście. Broniliśmy naszego honoru i to jest najważniejsze - zakończył mistrz UFC.