Starcie 2 vs. 1 Natana Marconia i Adriana Ciosa z Denisem Załęckim bez dwóch zdań było jednym z tych, które na gali FAME: The Freak wywoływało najwięcej emocji i było wyczekiwane przez widzów. Zakończyło się ono jednak ogromnym skandalem, kiedy "Bad Boy" kopnął w głowę leżącego Marconia i został zdyskwalifikowany. Chwilę później organizacja poinformowała, że "Kraken" z gali wyjdzie bez wynagrodzenia, co miało być karą za jego występ podczas programu "F2F", kiedy to poruszał tematy rodzinne. Zanim organizacja zdążyła wydać kolejne oświadczenie, Załęcki wyciągnął na światło dzienne kulisy wydarzenia i to, co Marcoń obiecał jednemu z włodarzy. Pisaliśmy o tym TUTAJ. Ostatecznie szefowie organizacji postanowili wypłacić Marconiowi część jego wypłaty, ale jednocześnie ukarać Denisa Załęckiego za jego nielegalne kopnięcie, a także wprowadzić sankcje na jednego z członków teamu "Bad Boya", który wbiegł do klatki i zaatakować Adriana Ciosa.
Załęcki i członek jego zespołu surowo ukarani przez FAME
- Denis Załęcki otrzyma wynagrodzenie pomniejszone o 30% względem kwoty ustalonej w pierwotnej wersji kontraktu. Kara finansowa jest konsekwencją rażącego złamania regulaminu walki. - czytamy w oświadczeniu FAME, które pojawiło się niedługo po posiedzeniu zarządu federacji. Wpływ na taką decyzję miało dodatkowo zachowanie jednego z trenerów "Bad Boya".
- Członek teamu Denisa Załęckiego, który po zakończonej walce zaatakował Adriana Ciosa, otrzymuje dożywotni zakaz wstępu - w jakiejkolwiek roli - na wydarzenia organizowane przez federację FAME. - poinformowała organizacja.
Marcoń jednak dostanie wypłatę, jednak nie całą
Zachowanie "Krakena" również nie przejdzie jednak bez echa. Co prawda decyzja federacji o wstrzymaniu jego wynagrodzenia została zmieniona, ale to połowiczny sukces zawodnika. - Natan Marcoń otrzyma wynagrodzenie pomniejszone o 20% względem kwoty ustalonej w kontrakcie. Kara finansowa jest konsekwencją zachowania zawodnika podczas jednego z programów na żywo, w trakcie którego Natan zignorował polecenia szefa federacji i mimo wcześniejszych zapewnień w sposób bezpardonowy zaatakował bliskich Denisa Załęckiego - zdecydowali włodarze freak fightowej organizacji po szczegółowych zapoznaniu się z tym, co działo się w klatce zarówno podczas walki, jak i tuż po niej, kiedy to legion ochroniarzy musiał odciągać Denisa i jego team od Marconia i Ciosa.
Listen on Spreaker.