Denis Załęcki przebojem wdarł się do świata freak fightów. Fani sportów walki mogli kojarzyć go z występów w GROMDZIE, EFM Show czy własnej federacji THE WAR, jednak to występ na gali High League 2 przyniósł mu prawdziwą popularność. Jego konflikt z Alanem Kwiecińskim przez miesiące rozgrzewał internet, a ostatecznie "Bad Boy" pokonał rywala w klatce. Od tamtej pory minęło zaledwie kilka miesięcy, a Załęcki ponownie uczestniczy w żywiołowym konflikcie. Tym razem ściera się on z Mateuszem Kubiszynem, który także ma na koncie brutalne walki w GROMDZIE. Obaj zawodnicy mają do siebie wiele zarzutów, jednak ich ciężar znacząco się różni. Personalne wycieczki z pewnością nie są aż tak poważne, jak przytoczenie kryminalnej przeszłości!
Jedną z gwiazd High League 3 jest Robert Burneika. Jego forma robi kolosalne wrażenie!
Don Diego wypalił z grubej rury. Poważne oskarżenia pod adresem Denisa Załęckiego
Podczas ostatniej konferencji przed sobotnią galą między Załęckim a Kubiszynem ponownie zawrzało. "Don Diego" publicznie wypomniał rywalowi pobyt w więzieniu, który jego zdaniem nieco nie przystoi wizerunkowi, jaki kreuje wokół siebie "Bad Boy". To mocno zdenerwowało Denisa, tym bardziej że mistrz świata w kickboxingu nie do końca znał szczegóły całej sprawy. Mimo to, w rozmowie z "Super Expressem" Kubiszyn ponownie skrytykował najbliższego przeciwnika.
- Nie, chyba Denis nie jest złodziejem, znaczy nie wiem do końca, o co chodziło z tą akcją, ale generalnie jakaś głupota. Ja tam strzeliłem, że jakaś stacja benzynowa. Wiem, że generalnie siedział za jakieś głupoty i robi z siebie ura bura - stwierdził "Don Diego". - Nie znam szczegółów i nie śledziłem tego. Wiem jedynie ze słyszenia, że jakaś stacja benzynowa, kradzieże, ale nie jestem w temacie i nawet może być to zupełnie coś innego. Dziś na konfie to po prostu o tak rzuciłem w emocjach, ale najważniejsze jest to, że za głupotę, a robi z siebie ura bura - dodał. Czy nie wyciągnął mrocznej przeszłości przeciwnika zbyt pochopnie?
- Z jednej strony mógł to być błąd, z drugiej chodziło bardziej o sens, że to głupota. Posiedział chwilę i robi z siebie nie wiadomo jakiego gita i prawilniaka. Nie tędy droga. Ja bym powiedział, że raczej trzeba się wstydzić tego, że się siedziało - zakończył Kubiszyn.